Cześć! Przesiadłem się ze staruszka (1994 Y3, z premedytacją utrzymywałem Sonatę w stanie tip-top) do NF i jestem nieco zawiedziony. Niby nowocześniejsza konstrukcja, wygląda ładniej, jest sporo większa, ale ogólnie ma swoje niedoróby.
Wg mnie, największym nieporozumieniem jest zawieszenie. O ile Twoja poprzednia Sonata (EF?) miała identyczne podwozie do Y3 i kilku innych mitsu, w 2005 Hyundai zaszalał i postanowił opracować własne. Z kiepskim rezultatem. Autem niestety bardzo buja - nieważne jakie opony sobie wstawisz, zapomnij o wchodzeniu w 90 stopniowe zakręty przy 100kmh. Jazda po śliskiej nawierzchni bardzo podnosi cisnienie: o ile starsze silniki miały żeliwne bloki i generalnie - bardzo ciężkie przody, silniki Theta są zrobione z aluminum, przez to są dużo lżejsze i auto nie daje już takiej gwarancji przyczepności.
Nie rozumiem dlaczego do dziś konstruktorzy nie wymyślili trwalszych klamek: już miałem problemy z niedomykającym się centralnym po stronie kierowcy.
Wymiana tylniej tarczy hamulcowej wiąze się z rozbieraniem wielowahacza. Haczyki w bagażniku to jakaś kpina, podswietlenie bagażnika to zupełna porażka.
Poza tym, to fajne, przestronne i bezpieczne autko. Dostojny automobil bez zacięcia sportowego. Jeździ, nie rdzewieje i rzadko się psuje (moja opinia po 12tyś mil). Zdecydowanie stworzone do jazdy po trasach, w miescie jest kiepsko: dość uciążliwe w parkowaniu ze względu na rozmiary.
W UK, nie ma benzyn 2.0. Osobiście polecam 2.4. Gdybym miał kupować jeszcze raz, raczej zdecydowałbym się na 3.3
Więcej napiszę za kilka lat