Hej.
Jak pisałem w wątku o wypalaniu dpfa ostatnimi czasy wypala mi filtr co 100-150km.
Od ok 8 tyś km jak zacząłem to śledzić czestotliwośc się zwiększa. Pływało w granicach co kilka setek ale teraz już to jest lekki dramat.
Kilka dni temu pierwszy raz w życiu furki (83kkm)zapodane zostało wypalanie serwisowe (z kompa)
Na starcie wykazął niecałe 14 g sadzy, po pierwszym wypalaniu zeszło na 3,9 g w połowie drugiego pokazało się 0.
Zadowolony wymienilem oliwe na drugi dzień.
Ale przejechałem 130 km miejsko i zaczął znowu wypalać. Po wypaleniu wskoczyłem na autostradę. Zrobiłem ok 140 km - bez wypalania. Ale dziś rano 25 km miejsko i znowu wypalanie poszło....Qrfa
Podjechałem do kolegi na komp. Poziom sadzy 4,3g (jakoś tak).
Zapuszczone serwisowe i zrzucił na zero.
Ciśnienie na dpfie chyba ok bo po wypaleniu na wolnych pokazuje 0 a przegazówki podbijają wartośći do 10 kPa jak się go zbutuje na wysokie ale zaraz spada.
I teraz rebus - o co kaman?
Zgon gpfa? Zdarzają sie czytam. Głównie jeżdże pod miastem i po mieście, często wypala na pewno od ok 8 tyś km jak na to zwracam uwagę a pewnie od ok 15-12 tyś (gdy zaczął dolewać)
Czy może coś innego?
Silniczek chodzi lux, pali na dotyk czy -20, czy jest ciepło, chodzi równo, nie buja, nie szarpie, nigdy nie wyrzuciło checka.
Na kompie żadnych błedów z silnika.....
Obstawiamy filtr....a może jeszcze gdzieś szukać przyczyny?