Od kilku dni mam problem z ESP. Polega na tym, że po pierwszym porannym rozruchu kontrolka zapala się i nie gaśnie. Po kolejnym rozruchu danego dnia, problemu już nie ma. Prawdę powiedziawszy nawet po przejechaniu paru metrów, wyłączeniu zapłonu i ponownym odpaleniu - z reguły kontrolka gaśnie już normalnie.
Z oczywistych przyczyn problem kojarzę z nocnymi mrozami (ostatnio temperatury spadają tu do ok. -18st), ale nie wiem czy słusznie.
Ktoś ma/miał podobne problemy?