Witam,
Jak czytam ten post to jakbym sam go napisał, bo mój Accent MC 1.4 z 2006 ma dokładnie takie same objawy.
Po nocy (szczególnie, gdy była zimna) uruchamiam silnik i po kilku sekundach pracy następuje drastyczny "zjazd" na obrotach do około 400-600 obrotów, a po chwili wskazówka ląduje na 2000-2500 obrotów. Sytuacja powtarza się ok. 3 razy i obroty się stabilizują.
Problem powstał w specyficzny sposób.
Jakieś 2 lata temu w wakacje miałem taką sytuację, że przy przekręceniu stacyjki zamiast kręcenia rozrusznikiem występowała dziwna reakcja. Jest to trudne do opisania,ale dźwięk przypominał przeskakiwanie zębatek na kole zębatym. Po kilku razach silnik zapalał.
Pewnego razu silnik po kilku razach nie zapalił. Wezwałem lawetę i zawiozłem auto do elektryka. Auto zjechało z lawety i oczywiście odpaliło.
Elektryk pomierzył i stwierdził, że kabel masowy jest zaśniedziały. Poprawił masę, auto odpaliło, ale wracając do domu przy obrotach 2000-3000 i naciśnięciu gazu auta zaczynało się dławić i strzelać.
Pojechałem do Bytomia do byłego serwisu Hyundaia, auto stało u nich 2 tygodne. Komputer stwierdził wypadanie zapłonu na 3 i 4 cylindrze (losowo). Powyżej 3000 wszystko działało normalnie, ale miedzy 2000-3000 szarpanie.
Auto kazali odebrać, skierowali do jakiegoś magika od komputerów samochodowych. Przyjechałem po samochód i bez problemu dojechałem do domu.
Pojechałem do "magika", ale on mówi, że musi zobaczyć objawy, a auto jeździ normalnie.
I tak już zostało. Od niecałych 2 lat rano po zapaleniu silnika mamy 3 razy falowanie (o którym pisałem wyżej i pisał też Akwarysta6) i potem już wszystko działa normalnie. Teraz wiosną, gdy w nocy temp. wynoszą ok. 10 st. nawet rano nie ma szarpania i falowania.
Powiem szczerze przyzwyczaiłem się, bo nie mam zamiaru wymieniać połowy auta, a nikt nie jest mi wstanie zdiagnozować problemu.
Już nawet mi żółta kontrolka CHECK ENGINE nie przeszkadza

Jeśli ktoś znajdzie rozwiązanie tego problemu, to będę wdzięczny.
Pozdrawiam
luk_forever