Autor Wątek: same problemy z ponym - nie pali, wiatrak działa. po zalaniu  (Przeczytany 11125 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

marcinkrakwoj

  • Gość
Witam!
Zaczęło się tydzień temu. Zaczęły się roztopy, po wjechaniu w kałużę głębszą dojechałem do świateł, chciałem ruszyć i zgasł. pół godziny go się nie dało odpalić, na pych i te sprawy i nic ale w końcu ostatnim tchnieniem ruszył po pół godzinie.
Dzień później analogiczna sytuacja, tyle że ujechałem jeszcze jakieś 200 metrów bo jechałem szybko, zmieniając biegi jak szalony- przy każdym dławił i wtedy odpalił po jakiś 10 minutach.
Dwa dni później przyszły przymrozki. i snieg. jeden dzień około -3 i odpalił po kilku minutach, a na drugi dzień było w nocy -15 stopni. i dzień poźniej nie odpalił kompletnie- kompletnie nie chciał złapać.
auto tak postało cały dzień i nazajutrz jak było na plusie odpalił niemalże od kopa (było chyba lekkie słońce).
wczoraj i dziś jest taka kilkunastominutowa walka z autem, najpierw nic nie "chyta", potem trochę, potem odpala na sekundę i gaśnie, w końcu odpala piszcząc paskiem jak głupi.

już dwa razy ładowałem akumulator po takiej katordze i mam dość.

wczoraj pojawił się kolejny kłopot. po jeździe po dużych dziurach zaczęło mi się tłuc w kole lewym przednim szczególnie przy odpuszczaniu gazu i hamowaniu.

dziś pojawił się kolejny problem: po powrocie do domu (dosłownie 30 km przejechałem) nie wyłączył się wentylator, zbagatelizowałem, poszedłem do domu i po półtorej godzinie wyszedłem i dalej działa. Odpalił i to nawet lepiej akumulator działał niż przedtem (bo po 15 km przejażdzki stawałem).
pojechałem 3 km, stanąłem, dalej to samo, powłączałem ogrzewanie, nawiew itp i nic, pozapalałem auto kilka razy i nic, pomógł dopiero kilkukrotny strzał metalową rurką w korpus wiatraka.

i teraz kilka wniosków, informacji itp.

-akumulator mam nowy- mam "zaszczyt" mieszkać na Biegunie zimna - Orawie i odpalał nawet na tych -35 stopniach co były kilka tygodni temu, jak inne Vivara i Tourany nie odpalały.
-gdy go wczoraj odpalałem kumpel zauważył że iskrzy z czegoś i określiłem to dziś jako rozdzielacz środkowy wlot, gdy wczoraj poprawiłem to podobno nie iskrzyło ale znacznej poprawy w odpalaniu nie było.
-Mój Ojciec mechanik-amator (ale jednak kurczę dobry jest mimo że amator) przez telefon wskazał mi:  jeżeli chodzi o wiatrak to o czujnik temperatury w chłodnicy, a o to całe odpalanie ze mogą być świece padnięte.

A Wy co sądzicie?

Od razu proszę o odpowiedzi gdzie to znajdę itp. i czym to zrobić (tylko bez skomplikowanych urządzeń) :)

Mój Hyundai to Pony LS 1,5 1992.

Offline Timon

  • Giełda
  • ***
  • Wiadomości: 500
same problemy z ponym - nie pali, wiatrak działa. po zalaniu?
« Odpowiedź #1 dnia: 02 Marzec 2012, 19:59:12 »
A jak Ci pracuje strzałka wskazująca temperaturę silnika na desce rozdzielczej? Bo jeżeli to wina czujnika temperatury to na logikę gdy po wyłączeniu przez pół godziny wciąż Ci chodzi chłodnica to gdy wtedy odpalisz silnik wskazówka powinna od razu skoczyć sporo do góry. Jak tak masz to termostat do wymiany, a jak nie.. PRzyczyny wtedy szukałbym gdzie indziej - może jakieś spięcie?

Skoro problemy od niedawna.. Może jakąś chrzczoną benzynę zatankowałeś?

marcinkrakwoj

  • Gość
same problemy z ponym - nie pali, wiatrak działa. po zalaniu?
« Odpowiedź #2 dnia: 02 Marzec 2012, 22:20:58 »
hmmm. chodzi normalnie tylko po zgaszeniu tak jakby wolniej idzie w dół. zresztą obtłukłem rurką i już jest ok.
wątpie. tankuje cały czas na tej samej stacji (Bliska) i wszystko jest zawsze ok.

Offline Timon

  • Giełda
  • ***
  • Wiadomości: 500
same problemy z ponym - nie pali, wiatrak działa. po zalaniu?
« Odpowiedź #3 dnia: 03 Marzec 2012, 00:07:27 »
Co do Twoich obaw o świece. Kiedyś słyszałem od innego użytkownika Ponego, że miał problem z iskrą. Wymienił kable i świece, a iskry dalej nie było. Okazało się, że aparat zapłonowy/rozdzielacz nie działał poprawnie. A dokładniej rzecz biorąc znajdujący się w nim styk węglowy w trakcie eksplatacji się po prostu zużył - wymienił rysik i było ok. Trochę zabawy jednak by to sprawdzić jest. Jak byś sprawdzał uważaj by się nie pogubić w tym, który kabel był w którym gnieździe.

W pierwszej kolejności jednak sprawdź świece i kable.
Do sprawdzenia świec zapłonowych będzie konieczne ich wymontowanie z silnika. Przedtem jednak można sprawdzić wstępnie, który z cylindrów zakłóca pracę silnika. Można to zrobić sprawdzając ostrożnie palcami temperaturę izolatorów świec po zdjęciu z nich końcówek przewodów zapłonowych. Świeca źle pracującego lub niepracującego cylindra będzie miała izolator wyraźnie chłodniejszy od pozostałych świec. Różnica w temperaturach utrzyma się jednak bardzo krótko po wyłączeniu zapłonu, potem zniweluje ją przewodnictwo cieplne głowicy i cieczy chłodzącej.

Po wykręceniu świec należy je obejrzeć, zwracając uwagę na ich wygląd. Świeca w cylindrze źle pracującym będzie miała wewnętrzny izolator i elektrody pokryte ciemnoszarym, wilgotnym lub nawet tłustym nalotem. Jeżeli odstęp między jej elektrodami jest prawidłowy i wynosi od 0,4 do 0,8 mm, należy w pierwszej kolejności sprawdzić jakość przewodu zapłonowego i jego zakończeń oraz jego końcówkę („fajkę”), a zwłaszcza rezystor przeciwzakłóceniowy jaki się w niej znajduje.

Następnie świecę taką należy umieścić w „fajce”, oprzeć o dowolny metalowy element silnika, włączyć zapłon i ręcznie obrócić wałem korbowym, ciągnąć za pasek klinowy. Pamiętać, aby wszystkie świece były w tym czasie wykręcone, co ułatwi obracanie wałem i uniemożliwi przypadkowe uruchomienie silnika. Obserwując elektrody świecy zapłonowej można zauważyć, czy pojawia się pomiędzy nimi iskra raz na pełen obrót wału korbowego.

skra będzie słabo widoczna w promieniach słonecznych, ale jej pojawieniu się towarzyszy charakterystyczny dźwięk przypominający dźwięk towarzyszący łamaniu zapałki lub bardzo cienkiego, suchego patyczka. W ten sposób można sprawdzić pozostałe świece zapłonowe, ale nie jest to konieczne, jeżeli ich izolatory i elektrody są czyste, jasnobrązowe lub szarobrązowe, suche.
Zobacz też: Jak zabezpieczyć się przed skutkami różnych awarii w trasie?


Wykręcanie gorących świec z głowicy wykonanej ze stopu lekkiego, a także wkręcanie zimnych świec w gorącą głowicę mogą być przyczyną uszkodzenia gwintów w gniazdach świec. Na dodatek zimne świece wkręcone w gorącą głowicę i mocno dokręcone najczęściej nie dadzą się wykręcić po nagrzaniu się. Najlepiej, aby temperatura świec była zbliżona do temperatury głowicy, w którą będą one wkręcane. Nie jest to aż tak ważne w przypadku głowic żeliwnych, jak w przypadku głowic ze stopów aluminium.

Zła praca jednego z cylindrów może mieć także kilka innych przyczyn, niezwiazanych z układem zapłonowym, np. zapieczenie pierścieni tłokowych, wypalenie otworu w denku tłoka, nadpalenie przylgni zaworowych lub niedomykanie się zaworu, złe luzy zaworowe itp.

Źródło: http://auta-zabytkowe.wieszjak.pl


Możesz jeszcze spróbować wybłyskać kody błędów silnika. Tutaj niestety gdzieś posiałem instrukcje jak to zrobić.

marcinkrakwoj

  • Gość
same problemy z ponym - nie pali, wiatrak działa. po zalaniu?
« Odpowiedź #4 dnia: 03 Marzec 2012, 09:55:02 »
taka nastepna wskazówka- może ma znaczenie
dziś się obudziłem, świeci słońce i odpalił bez problemu. czyli problem występuje jak jest mokro.
mówi coś Wam to?

Offline skali

  • Giełda
  • ***
  • Wiadomości: 441
    • http://www.facebook.com/profile.php?id=100001998647968
same problemy z ponym - nie pali, wiatrak działa. po zalaniu?
« Odpowiedź #5 dnia: 03 Marzec 2012, 10:14:32 »
Kable lub aparat zapłonowy. Zdemontuj obudowe aparatu i wyczyść węgliki oraz palec który daje prąd na poszczególne cylindry.

Obudowa aparatu zapłonowego jest pomarańczowa, wychodzą z niego 4 przewody wysokiego napięcia na poszcególne świece w cylindrach oraz pośrodku jeden z cewki.
Demontaż jest prosty, odbezpieczasz dwie takie blaszki w kształcie półkola po bokach aparatu.
Węgliki czyść papierem ściernym, zobacz czy obudowa aparatu i aparat zapłonowy jest szczelny.
Prawdopodobnie dochodzi tam  wilgoc i zakłóca jego prace po czym masz ten efekt. Pod wpływem ciepła wilgoć paruje i problem ustaje.

Jeśli nadal będą problemy wymień kable WN, metoda sprawdzenia jest łatwa, odpalasz auto w zaciemnionym miejscu i podnosisz maske, jeśli obserwujesz przeskoki iskry kable są do wyrzucenia, jest również metoda mierzenia oporności tych kabli, ale ta którą opisałęm jest prosta.

pzdr

marcinkrakwoj

  • Gość
same problemy z ponym - nie pali, wiatrak działa. po zalaniu?
« Odpowiedź #6 dnia: 04 Marzec 2012, 20:49:30 »
ok, sytuacja wygląda tak :
wczoraj braklo mi na trasie paliwa, zalałem litr rezerwy (za mało) i probowałem odpalić, dolałem denaturatu i nic. potem dowieziono mi ok 5 litrów ale wtedy akumyulator byl już "kaput".
Załadowałem go i dzis pod wieczor (u mnie jest ok -5 ) tam pojechałem.
i znowu na załadowanym akumulatorze kręcił jak na padniętym, dosłownie pojedyńcze obroty wałem po kilka sekund przerwy.
Ostatnim pomysłem włączyłem jedynke i na sprzegle kumpel mnie pchnął kilka metrów i probowałem z dwójki na pych. nie odpalił ale jak zapalałem stacyjką nagle cudownie zmartwychstał i odpalił od kopa.
i macie jakieś pomysły?

Offline BartBartez

  • Giełda
  • ***
  • Wiadomości: 317
same problemy z ponym - nie pali, wiatrak działa. po zalaniu?
« Odpowiedź #7 dnia: 05 Marzec 2012, 09:16:52 »
Rozrusznik się zacina.
Cytat: "skali"
Obudowa aparatu zapłonowego jest pomarańczowa, wychodzą z niego 4 przewody wysokiego napięcia na poszcególne świece w cylindrach oraz pośrodku jeden z cewki.

Kopułka oraz palec aparatu zapłonowego podlegają wymianie.