Venom ja naprawde jestem pełen podziwu że przy tym nalocie i jeżdzie miejskiej jak piszesz Ty nie masz kłopotów z dpf. Znaczy ze upierdliwość wypalania Cię nie dopadła.
Generalnie i po innych modelach widac na forum, zę hiundai ma ten minus ze dpfy się wypalaja bardzo dzęsto. Te 50-100 km w cyklu miejskim to nie rzadkośc nawet w świeżych autach. PLusem za to jest to że nie notuj e się cyrków z trybami awaryjnymi i innymi.
Z tym, że wypalanie co 50-100 km jest zwyczajnie upierdliwe bo robiąc na codzień dystansy po 5-10-15 km w jedną stronę raz, dwa razy w tygodniu - jeśli śledzisz i zwracasz uwagę- czeka CIę jeżdżenie jak osioł ponad planowe żeby się wypalił.
Jeśli to nie jest upierdliwe eksploatacyjnie to możnaby olac na zasadzie TTTM, z tym, ze nie oszukujmy się wypalanie co 3 dni i co 50 km nie jest zdrowe dla nikogo i niczewgo w tym samochodzie.
Ponadto takie wyskoczenie sobie na autostradę raz w miesiącu to tez nie jest lekarstwo bo ja próbowałem sobie polecieć, potem próbowałem jazdę 15 km z obrotami powyżej 3 tys żeby ruszyć dpfa i nie ma ładu ani składu w tym.
Dobre w tym wszytskim jest to że regeneracje sa coraz tańsze i na upartego można za 500 sobie raz na rok zrobić taki zabieg i to nie majątek. Tylko jeśli nawet to czyszczenie będzie w sporym stopniu skuteczne to wg mnie jeżdżąc po mieście i tak przerwy nam wtedy w wypalaniu jakoś mocno się nie wydłużą na regenerowanym bo komp "sie uczy" i w warunkach miejskich załącza wypalanie częściej. Ale zawsze lepsze wypalanie co 300-500 km niż co 50-100. Ot taki urok jazdy dizlem w czasach ekoterroryzmu.