Witam Kolegów i Koleżanki ...jeśli czytają.
Otóż, jesteśmy znów w "czarnej dupie"
Jeszcze trzy dni temu pisałem, że jestem po wymianie sprzegąła z dociskiem i ogólnie, że jest gitara ;-)
NIE JEST :evil: !!
Moja euforia i poziom endorfin po wyjechaniu z warsztatu przyćmił całą moja percepcję.
Wczoraj, przejeżdżając wąski 200 metrowy przesmyk między domami z otwartym oknem stwierdzam, ze terkocze nadal, co prawda o 80% mniej ale terkocze i przyczyna tkwi gdzieś indziej.
Dzis, wyjeżdżam na urlop. Wracam około 15-16 sierpnia i przejadę 2000 km i zobaczymy czy odgłos się nasili, czy utrzyma sie na obecnym poziomie. Zwracam sie tu głównie do Tych forumowiczów w których wlałem tyle nadziei, że wystarczy wymienić sprzęgło i OK.
Sugeruję, aby wstrzymali sie z rozbieraniem samochodu do mojego powrotu kiedy będę mógł powiedzieć coś więcej.
Odniosę się do kilku wypowiedzi.
Do Piotrka 23: Dokładnie ten sam dźwięk. Dzięki za filmik.
Do Łukasza : Piszesz, ze wymieniłeś sprzęgło i terkocze dalej....na wymontowanym sprzegle również nie znalezłeś śladów zużycia, więc jak już czytałes, podzielam Twoje doświadczenia. Zaczynam się skłanić ku mechanizmowi różnicowemu, ale tej części która napędza przód, z której wychodzą półosie. Tyłu bym w to nie mieszał (na razie). Któregos razu miałem możliwość słyszeć podobny łomot (terkot ;-) ) w Fiacie Ducato a ten jak wiadomo napędu na 4 koła nie ma.
Koszt remontu podobnie jak u Ciebie -1000 zeta, a skrzynia bez luzów na wałku jak przed tak i po złożeniu.
Twoje kombinowanie przy łożyskach trzyma sie kupy :lol: Nowa tarcza i docisk niweluja częćś luzu ale on dalej jest i drgania które są tam wytwarzane rozchwiewają sprężyny i wieloklin tarczy powodując z czasem nasilenie nieprzyjemnego dźwięku.
Ciągnę ten wątek, bo jest on intrygujący i muszę dodac, że to wszystko zaczyna mi sie wiązac w całosć. Zauważyłem...jeszce przed remontem , że kiedy poruszam się ze stała predkością np. 120 km/h na tzw lekkim gazie, samochód zaczyna wpadać w tzw cwał, inaczej, lekko szarpie jakby ktoś stale manipulował pedałem gazu. Kiedy zwolnię do 110, bądź przyspieszę do 140 problem sie traci. Co ciekawe...po redukcji ten problem się objawia podobnie ,ale przy stałej prędkości np 95km. Brałem to na karb luzu na przegubach bądź krzyżaków( choć krzyżaki bez spiętego napedu nie pracują). Ciekawy jestem czy ktoś równie ma taki objaw, ale wcześniej go nie wyartykułował bądź nie zauważył.
Do Stana: Ciekawy jestem Twoich doświadczeń z wymiana reduktora który to namierzyłeś w CZestochowie... :-P tak na marginesie, też się do niego przymierzałem, ale mnie ubiegłeś :-D
No cóż, rozpisałem się :lol: Dziś wyjeżdżam i mam wszystko głęboko. Będę z Wami w kontakcie i czekam na Wasze przemyślenia.
Pozdrawiam i niech MOC BĘDZIE Z WAMI :mrgreen: