Już trzecie auto mam wygłuszone własnoręcznie, to nabrałem doświadczenia. Wygłuszenie maski nic konkretnego nie da, gdy silnik ma obroty w okolicach 4000 przy 140 km/h czy 3000 przy 100 km/h. Na zewnątrz będzie mniej hałasu, w kabinie to tylko... placebo (też mam cykające wtryskiwacze, bo to tsi).
Znacznie lepiej zainwestować w nadkola, a zwłaszcza tylne, bo tylne koła są w kabinie, a przednie w większości przed nią.
U siebie pod maską mam matę butylową z aluminium, na tym piankę (niepalną, specjalnie pod maski), a na to jeszcze wygłuszenie fabryczne z diesla. Mój silnik ma 3000 rpm przy 140 km/h, a największym generatorem hałasu są tylne koła (dodatkowo wygłuszone: wszystkie nadkola, podłoga pod kanapą, wszystkie drzwi i bagażnik).