HyundaiKlub.pl
Auta i problemy => i30 FD => Wątek zaczęty przez: bartcomputer w 30 Grudzień 2014, 17:06:34
-
Chciałbym zapytać, czy mogę odłączyć akumulator w swoim i30 celem jego naładowania? Czy może lepiej skorzystać z prostownika firmy CTEK pozwalającego na ładowanie akumulatora w samochodzie bez wyjmowania tegoż akumulatora?
Pytanie oczywiście zadaję w związku z obawą o reset ustawień komputera pokładowego/innych kontrolerów znajdujących się w samochodzie.
-
Nigdy, w żadnym aucie, z komputerami włącznie nie odłączałem akumulatora w celu podładowania. Niczemu nie zaszkodziło takie ładowanie i to zwykłą, 20-to letnią ruską ładowarką. Problemów z elektroniką pokładową można narobić sobie w przypadku odłączenia akumulatora.
-
Witam jak odłączysz akumulator nic się nie stanie tylko wyzerują się licznik: spalania, kilometrów ten kasowalny i radio od nowa trzeba będzie zaprogramować tzn.stacje.
-
Natomiast na pewno nie wyzeruje się licznik przejechanych kilometrów, gdyż komputer pokładowy - podobnie jak w komputer czy smartfon - ma własne zasilanie awaryjne. Przecież nie ustawiasz zegara po każdym włączeniu kompa czy po wymianie baterii w smartfonie.
Nie zalecałbym podłączania ładowarki do aku w aucie, gdyż w przypadku przebicia na ładowarce, leci nam cała elektronika w aucie.
-
Zawsze do ładowania odłączam i wyciągam akumulator. Nigdy nie miałem żadnych problemów z elektroniką pokładową. Oprócz radia nic więcej się nie resetuje.
-
Podczas ładowania powinno się odłączyć klemy akumulatora. Oczywiście możemy ładować akumulator zamontowany w aucie odłączając choćby jedną klemę "ujemną" i to w zupełności wystarczy. Ale życie życiem i wiele osób ładuje akumulator podłączony w aucie ale nie jest to zalecane.
-
Witam jak ładujecie autka wyciagacie cale aku czy inaczej bo nie wiem czy błedy zlapie. W jakiej kolejnosci klemy odpinacie.pozdr
-
Powszechna zasada to ładowanie odłączonego akumulatora.
Jeżeli masz "prostownik" z biedronki lub innego marketu to bezwzględnie naleźy taki akumulator odłączyć.
Jeżeli jest to bardziej profesjonalny sprzęt można pokusić się o nieodłączanie.
Odłączając akumulator ściągamy jako pierwszą klemę DODATNIĄ i następnie UJEMNĄ.
Podłączając zakładamy jako pierwszą klemę UJEMNĄ a następnie DODATNIĄ.
Jednak konieczność ładowania akumulatora dodatkowo oznacza uszkodzenie alternatora lub elektryki w pojeździe, a najczęściej koniec życia akumulatora.
Dlatego najrozsądniejszym i najbardziej profesjonalnym rozwiązaniem będzie wydanie tych paru groszy i zakup normalnej baterii.
Reg. III 9. g: nie cytujemy całości wypowiedzi będącej ostatnim postem w wątku Wymazanie cytatu. tekla
-
Odłączając akumulator ściągamy jako pierwszą klemę DODATNIĄ i następnie UJEMNĄ.
Wyobraź sobie kolego , co stanie się, gdy odkręcając jako pierwszą klemę na biegunie (+) przez nieuwagę dotkniesz kluczem jakiegoś metalowego elementu w komorze silnika... to tak jakbyś zwarł ze sobą biegun (+) z biegunem (-) !
Jeśli najpierw odpinasz (-), nie ma zagrożenia spowodowania zwarcia, a potem bezstresowo odpinasz biegun (+), bo obwód jest już przerwany!
Zawsze odpinamy jako pierwszą tę klemę akumulatora, która połączona jest z masą pojazdu, a więc (-). No chyba, że jest to poczciwa Syrenka, bo tam z masą podłączony był biegun (+) akumulatora.
Pozdrawiam.
-
bobi17, jeszcze raz, bo jeśli potrafię czytać ze zrozumieniem, to piszesz odwrotnie do tego co tłumaczysz...
"Zawsze odpinamy jako pierwszą tę klemę akumulatora, która połączona jest z masą pojazdu, a więc (+)"
-
bobi17
Zgadzam się istnieje ryzyko.
Tylko jest to ryzyko dzierżącego klucz w ręku :-D .
Bardziej chodzi tutaj o pierwsze prawo Kirchhoffa i kierunek przepływu prądu w obwodzie.
Powszechnie przyjęte jest że prąd płynie od + do - .
Wszystkie obwody prądu stałego rozładowują się poprzez biedun ujemny (masę).
Tym samym najbezpieczniejszym odcięciem zasilania dla obwodu stałoprądowego jest odłączenie w pierwszej kolejności wysokiego potencjału czyli +.
Dlatego też w większości urządzeń stałoprądowych włącznik i wyłącznik montowany jest na dodatnim biegunie (o ile nie zastosowano podwójnego przełącznika).
Takie jest MOJE zdanie w tym temacie i każdy ma prawo mieć inne, co bardzo mi się podoba ;-) .
-
Najpierw odłączamy klemę "-" ze względu na niebezpieczeństwo zwarcia. A w którym kierunku płynie prąd, to już nie ma absolutnie znaczenia dla takiej czynności. Po prostu odłączając "-", pozbawiamy cały samochód napięcia elektrycznego i nic nam już nie grozi.
-
Pominę początek bo to kwestia jak widzę dyskusyjna.
Zaintrygowało mnie ostatnie Twoje zdanie.
Zastanawiam się jakie niebezpieczeństwo może ze sobą nieść napięcie elektryczne w samochodzie ??
Rozumiem że nie Miałeś na myśli napięcia 10 - 15kV na wtryskiwaczach Commonrail lub 4-7kV na palnikach xenonowych tylko zwykłe 12V na pozostałych podzespołach.
Nie znam żadnego wypadku z udziałem napięcia 12V poza klasycznym zwarciem spowodowanym przez uszkodzone przewody lub niezręczność mechanika.
Jeżeli trzymanie biegunów akumulatora gołymi rękoma nas nie zabije to nawet jakbyśmy się nadzy położyli w przedziale silnikowym na gołych przewodach to zapewniam nic nam nie będzie!
Tak nawiasem....(idąc Twoim tokiem rozumowania)
Odłączając minus (masę) wysoki potencjał (plus) nadal jest podłączony i występuje na podzespołach, wystarczy zamknąć obwód do masy (dowolne zero, uziemienie w obudowie lampki warsztatowej) i popłynie prąd. Co o tym myślisz?
Reg. III 9. g: nie cytujemy całości wypowiedzi będącej ostatnim postem w wątku Wymazanie cytatu x2 tekla
-
Zastanawiam się jakie niebezpieczeństwo może ze sobą nieść napięcie elektryczne w samochodzie ??
Tu nie chodzi o niebezpieczeństwo dla człowieka, ale dla elektroniki w samochodzie.
-
bobi17, jeszcze raz, bo jeśli potrafię czytać ze zrozumieniem, to piszesz odwrotnie do tego co tłumaczysz...
"Zawsze odpinamy jako pierwszą tę klemę akumulatora, która połączona jest z masą pojazdu, a więc (+)"
:oops: Dziekuję za zwrócenie uwagi. Oczywiście powinno być:
"Zawsze odpinamy jako pierwszą tę klemę akumulatora, która połączona jest z masą pojazdu, a więc (-)". Już poprawiłem.
-
bobi17
Tym samym najbezpieczniejszym odcięciem zasilania dla obwodu stałoprądowego jest odłączenie w pierwszej kolejności wysokiego potencjału czyli +.
Dlatego też w większości urządzeń stałoprądowych włącznik i wyłącznik montowany jest na dodatnim biegunie (o ile nie zastosowano podwójnego przełącznika).
To japończycy i koreańczycy się chyba nie znają, bo w starych Suzuki/Toyotach czy potem w Daewoo sterowanie światłem przeciwmgłowym odbywało się poprzez rozłączenie (-). Nawet włączanie świateł mijania i długich też działało poprzez włączenie obwodu na biegunie ujemnym - co było tłumaczone mniejszym wypaleniem styków przełącznika i dłuższym jego działaniem. A dodam, że przy światłach mijania i długich w takim Suzuki Alto z 1996 roku nie było przekaźnika, jak w większości dzisiejszych aut. :)
A tak na marginesie, to nie powinno się po ładowaniu akumulatora odłączać klem od biegunów na włączonym prostowniku! Bo podczas ładowania akumulatora z ogniw wydzielają się opary kwasu siarkowego - wybuchowego w dużym stężeniu, szczególnie w ostatniej fazie ładowania. Powinno się wyłączyć prostownik na włączniku lub wyjąć wtyczkę z gniazdka sieciowego i dopiero potem odłączyć przewody prostownika od biegunów akumulatora. Dlatego na przykład przy odpalaniu samochodu pożyczając prąd z innego auta kablami, należy jeden koniec kabla masowego (najlepiej w aucie z rozładowanym akumulatorem), podłączyć nie bezpośredni pod bieguna ujemnego akumulatora a np do masy po przeciwnej stronie komory silnika (do miejsca zamocowania akumulatora), lub gdzieś do bloku silnika. Też rozłączanie takich kabli lepiej zacząć od kabla masowego. Bo jak spadnie nam przewód masowy, to nic się nie stanie, jak będziemy mieli połączony kabel (-) a odłączać będziemy (+) i nim gdzieś dotkniemy "niechcący"to możemy wypalić instalację w obu autach. Ale to chyba wszyscy wiedzą ;-)
-
Tak zgadza się z tym sterowaniem na minusie.
Tylko rozmowa jest tutaj o elektronice (cyfrowych układach sterujących) a Ty wspominasz o elementach analogowych.
Dlatego na minusie bo w takim układzie obciążenie jest po stronie wysokiego potencjału. Największy prąd płynie w chwili rozgrzewania żarnika. Więc zamykając obwód przez minus nieznacznie niwelujemy nagły skok prądowy w chwili załączania.
Z tymi oparami to nie tyle kwas siarkowy co wodór w reakcji elektrolizy.
Jednak zastanówmy się rozsądnie..... gdzie w sklepie kupimy dobrej klasy akumulator z możliwością ładowania lub możliwością otwarcia cel, uzupełnienia elektrolitu i notatką w instrukcji obsługi o sposobie ładowania.
Współczesne akumulatory są bezobsługowe i można je sporadycznie doładować, jeżeli nie trzyma energii to jest do wymiany lub instalacja elektryczna do naprawy.
Jeśli chodzi o kable rozruchowe to jest zupełnie inna bajka i nie ma sensu jej tutaj opowiadać.
-
Denny, każdy akumulator jest z możliwością ładowania! Przecież w samochodzie ciągle przy włączaniu silnika czy korzystaniu z elektrycznych szyb czy radio bez włączonego silnika rozładowujemy akumulator a po włączeniu silnika jest on ładowany. Pytanie tylko które nowe akumulatory są odporne na mocne rozładowanie i ładowanie (poza żelowymi). Bo ładowanie przez alternator w aucie nie jest tak mocne jak ładowanie prostownikiem. A w nowych akumulatorach "bezobsługowych" są cieńsze płytki ołowiowe przez co przy mocniejszym rozładowaniu i późniejszym ładowaniu wielkim prądem cieńsze płyty poszczególnych ogniw mogą się pokrzywić i zetknąć ze sobą co powoduje zwarcie wewnętrzne akumulatora i dziwne szybkie rozładowania bez powodu i długotrwałe ładowanie którego efekt jest krótkotrwały - szybko się rozładuje.
-
Cześć, planuje na noc wyjąć akumulator i go nieco podładowac i lekko odsiarczyć domowym prostownikiem. Akumulator jest oryginalny t.j. taki z jakim wyjechał z fabryki- auto z 2011 roku. Jako ze nigdy tego nie robiłem, a wyczytałem, że aku potrafi wybuchnąć, to chciałbym prosić Was o porady i na co uważać przy wymontowywaniu aku. Czy wogóle przy obecnej mroźnej aurze powinno się demontować aku na noc?
-
Auto w garażu czy pod chmurką? Odsiarczanie ci mało da a wręcz może zaszkodzić. Ja mam w garażu auto, dziś prostownik podłączyłem pod niego do rana i tyle. Demontować to możesz kiedy chcesz tylko w pomieszczeniu ładować najlepiej z dobrą wentylacją jak coś...
-
Nie dodałem...pod chmurka. Takze demontaż i w mieszkaniu ladowanie....odradzacie ładowanie w mieszkaniu? Czemu odsiarczania moze zaszkodzić?
Aku dziala i auto odpala, fakt ze nieeeco dłużej na mrozie, ale nie zdarzyło się żeby kręcił w nieskończoność. Niemniej jednak aku oryginalny o zastanawiam sie czy nie powinno sie go podladowac.
-
Twój akumulator ma już 7 lat. Jeżeli wymaga doładowywania to szkoda sobie głowę zawracać bo i tak za chwilę będziesz zmuszony kupić nowy, więcej jak rok od pierwszych objawów utraty pojemności nie pociągnie. Układ ładowania tak jest dobrany, że zapewnia pokrycie energią i ładowanie nawet na krótkich dystansach. Doładować można jeżeli się z jakiegoś powodu rozładowało ale nie można z tego robić reguły. Wyjdzie drożej jak gdzieś pojedziesz, obniży się temperatura otoczenia i nie da się uruchomić.
-
Musze zimę przetrzymac:) ...elektromechanik tez powiedział ze 7-8 lat dla oryginalnyh aku w benzynie to max. Niemniej powiedział ze jak przetrzymam ta zimę to i lato powinien wytrzymać. I jak wymieniać to na przyszła zimę już na pewno. Dlatego kombinuje jak pomoc mojej baterii żeby faktycznie do przyszlej zimy wytrzymala:p
-
Ja ładowałem zawsze w łazience tam jest dobra wentylacja. Zrób jakąś dłuższą trasę i wystarczy. Ja wymieniłem orginał po 9 latach a rok temu palił przy -30, teraz 10 min postoi na radiu i kaput. Kupiłem nowy