HyundaiKlub.pl
Auta i problemy => ix35 EL => Wątek zaczęty przez: JPt_73 w 01 Styczeń 2014, 15:15:20
-
Witam
To mój pierwszy post na forum wiec proszę o wyrozumiałość Szanownych Klubowiczów.
Od kilku dni jest posiadaczem fabrycznie nowego ix35, 2.0GDI, z automatyczna skrzynią biegów (to mój pierwszy hyundai oraz pierwszy automat). Przejechałem na razie ok.400km. Zauważyłem pewną rzecz o której nie wiem co sadzić tj podczas ustawienia skrzyni na R lub D i przy puszczaniu pedału hamulca słychać dziwny, dość głośny odgłos, przypominający jakby trzeszczenie (znalazłem dokładnie taki sam odgłos na YT choć tu dotyczy nowego Santa FE - ). Dźwięk ten nasila się po nocnym postoju przy niskiej temp na zewnątrz. Gdy silnik sie zagrzeje raz ten dźwięk słychać a raz nie. Nigdy nie słychac go w czasie jazdy a biegi zmieniają się płynnie i bez jakiś niepokojących dźwięków. Podobny odgłos słychac pod sam koniec hamowania choć on nie pojawia sie gdy auto zatrzymuje się b delikatnie. Proszę o opinie: czy może to być związane z docieraniem się auta (hamulce?, zawieszenie?, skrzynia automatyczna?), czy jest to coś normalnego (ten typ tak ma i trzeba do tego przyzwyczaić się) czy raczej jest to coś nieprawidłowego. Może ktoś jeżdżący automatem obserwował podobny objaw? Będę bardzo wdzięczny za wszelkie sugestie i opinie. :-)
-
To nic wielkiego - to hamulec. Jak wiesz automat po przestawieniu na R lub D zaczyna już "ciągnąć". Po puszczeniu hamulca któryś klocek wolniej się cofa i stąd efekt. Możesz zresztą ten dźwięk wywołać w każdej chwili - manipulując delikatnie pedałem hamulca wywołasz dźwięk o różnej długości i częstotliwości.
-
Dzięki za odpowiedz.
Kolego czy uważasz ze te hamulce jakoś ułożą się wraz z docieraniem się samochodu (i wtedy ten objaw zniknie albo przynajmniej znacznie się zmniejszy) czy raczej trzeba udac się do ASO aby się temu przyjrzeli?
-
Dzięki za odpowiedz.
Kolego czy uważasz ze te hamulce jakoś ułożą się wraz z docieraniem się samochodu (i wtedy ten objaw zniknie albo przynajmniej znacznie się zmniejszy) czy raczej trzeba udac się do ASO aby się temu przyjrzeli?
Witam posiadacza silnika 2.0GDI :)
U mnie ten efekt też występuje. Wydaje mi się, że na początku było jakby głośniej. generalnie nie ma się co przejmować, tylko jeździć :)
-
Ja mam automata i mam to samo , mam przejechane 40 tys.km teraz ma styk
-
Też mam przejechane 40kkm i ten efekt występuje nadal. Uwielbiam to robić gdy jadę z kimś w korkach - mina wsłuchującego się gościa bezcenna.
-
Koledzy troche mnie przeraziliscie bo liczylem ze z czasem to sie przynajmniej zmniejszy bo jednak jest to dosyc uciazliwe. Swoja droga ciekawe czy w porownywalnych automatach (nie dwusprzeglowych) w innych markach tez to wystepuje.
Rozumiem ze proba zrobienia czegos tym w ASO jest skazana na niepowodzenie...
-
JPt_73 jak pisałem wcześniej to nie jest sprawa skrzyni biegów - skrzynia jest OK. To jest sprawa powolnego odpuszczania tłoczków hamulcowych. W ręcznych skrzyniach puszczamy hamulec aby dodać gazu, puszczamy sprzęgło i ruszamy energicznie przezwyciężając jakiekolwiek opory klocków hamulcowych. U nas w automacie w pozycji R lub D skrzynia przez cały czas przenosi moment na koła, puszczasz hamulec i któryś klocek jest powiedzmy w takim stanie że już puścił ale jeszcze troszkę trzyma. Luz, który występuje pomiędzy klockiem hamulcowym a dociskiem powoduje, że klocek wpada w drgania i stąd te dźwięki. To jest tak jakbyś mocno dociskał dłoń do blatu stołu i próbował przesunąć - będzie się przesuwała skokami. Pomiędzy klockiem a dociskiem musi być troszkę luzu i ten klocek obija się między ściankami zacisku - to wszystko. U mnie to występuje sporadycznie najczęściej po umyciu gdy tarcze pokryte są lekkim nalotem rdzy, natomiast mogę ten dźwięk wywołać powiedzmy na zawołanie.
-
Ciekawe, hmm. Jeśli tak jest, to z automatami w dizlu powinno być podobnie. Zobaczymy, czy ktoś z dieslem się dopisze. Ja mam ręczną skrzynię (czego żałuję).
-
Ciekawe, hmm. Jeśli tak jest, to z automatami w dizlu powinno być podobnie. Zobaczymy, czy ktoś z dieslem się dopisze. Ja mam ręczną skrzynię (czego żałuję).
W deasel-u jest tak samo. U mnie te odgłosy występują przy ruszaniu po dłuższym postoju ale też nie zawsze.
-
Kolego Krzpop, serdeczne dzięki za wyjaśnienia. Pocieszające jest to że u Ciebie ten odgłos występuje teraz sporadycznie wiec mam nadzieje ze u mnie tez będzie podobnie (ciekawe kiedy?? ;-) )
[ Dodano: 2014-01-02, 17:53 ]
Kolego Klemens czemu żałujesz ze masz ręczną skrzynię biegów?
-
Kolego Krzpop, serdeczne dzięki za wyjaśnienia. Pocieszające jest to że u Ciebie ten odgłos występuje teraz sporadycznie wiec mam nadzieje ze u mnie tez będzie podobnie (ciekawe kiedy?? ;-) )
[ Dodano: 2014-01-02, 17:53 ]
Kolego Klemens czemu żałujesz ze masz ręczną skrzynię biegów?
Dziś celowo zwróciłem na to uwagę. I powiem, że nie było nic słychać. Ani rano po dobie stania w garażu, ani po 8h stania na parkingu pod firmą. Tak więc, z czasem efekt ten pojawia się sporadycznie - o czym pisali wyżej koledzy.
Obyśmy mieli tylko takie zmartwienia :D
-
Kolego Boberek, ciekaw jestem ile do tej pory przejechałeś swoim ix35?
-
Kolego Boberek, ciekaw jestem ile do tej pory przejechałeś swoim ix35?
W sumie to niewiele. Dziś pękło 2700km.
-
To dobra wiadomość :-) - mam nadzieje ze u mnie tez tak szybko ten problem zniknie...
-
A tak humorystycznie rada jaką udzielił mi znajomy mechanik jak w maluchu zaczęły stukać zwrotnice - "Panie Krzyśku radio głośniej"
-
A tak humorystycznie rada jaką udzielił mi znajomy mechanik jak w maluchu zaczęły stukać zwrotnice - "Panie Krzyśku radio głośniej"
Dzieki :-)
A propos pytałem znajomego który dwa lata temu kupiła citroena c-crossera w automacie i mówił ze nic takiego nie obserwował, nawet tuż po odebraniu auta z salonu. Podobny odgłos sporadycznie słyszał przy używaniu hamulca ręcznego
-
"Trzeszczenie" hamulców podczas ruszania, szczególnie na nierozgrzanych lub bardzo rozgrzanych hamulcach, to typowe dla aut z automatyczną skrzynią biegów. Miałem dotychczas trzy automaty we wszystkich to występowało.
-
Też tak mam - z początku mnie to irytowało ale teraz "staram się o tym nie myśleć" a poważnie to po rozgrzaniu hamulców nie ma tego odgłosu.
Mój odgłos jest bardziej metaliczny niż ten z Santa Fe ;)
jakby trochę mniej jest słyszalne po wymianie klocków - ale cały czas tam mam - przy przebiegu 38 tys - wersja 2.0 benzyna z automatem - samochód z 2010 roku.
-
ix35 to mój piąty samochód w automacie. Poprzednie to głównie BMW z roczników 1992-2007. Efekt tarcia klocków hamulcowych o tarcze niezależnie od stopnia zużycia przy ruszaniu i zatrzymywaniu występował w każdym z tych aut, wiec nie liczył bym na to że objawy ustąpią. Być może są dostępne klocki hamulcowe wykonane w sposób niwelujący ten efekt (np. z innych materiałów) , jednak podobnie jak większości mi również nigdy to nie przeszkadzało.
-
Zwróciłbym uwagę na jeszcze jeden szczegół. Tarcze hamulcowe. Przynajmniej moje. Wyglądają jak ze śmietnika. Ciągle zardzewiałe i jakieś takie jakby podrapane czy obite. Dopiero któreś z kolei hamowanie po postoju odbywa się bezgłośnie.
-
Zwróciłbym uwagę na jeszcze jeden szczegół. Tarcze hamulcowe. Przynajmniej moje. Wyglądają jak ze śmietnika. Ciągle zardzewiałe i jakieś takie jakby podrapane czy obite. Dopiero któreś z kolei hamowanie po postoju odbywa się bezgłośnie.
Potwierdzam wszystkie powyższe opisy. Mam to samo Auto z 2010 r diesel w manualu. Proponuję skrzypieniem się nie przejmować- zawsze występuje przy klockach hamulcowych robionych z materiałów ekologicznych.
-
W tej chwili mam przejechane ok.2700km i zauważyłem ze to trzeszczenie jest zdecydowanie głośniejsze na rozgrzanych hamulcach. Natomiast rzadko jest słyszalne (i jest cichsze) na zimnych hamulcach np rano po nocnym postoju w garażu czy nawet po kilku godz parkowania na zewnątrz (nawet przy ujemnych temperaturach) przed pracą.
-
Witam,
dźwięk z filmiku z początku wątku trwający ułamek sekundy jest jak najbardziej w porządku, odpuszczające hamulce - u mnie natomiast po dłuższym postoju (np 2 dni) występuje trochę inne zjawisko - słychać wyraźne tarcie (chyba jakiś nalot na tarczy hamulcowej) przyśpieszam i wyraźnie słyszę jak trze coraz szybciej. Muszę kilka razy dobrze przyhamować i problem znika. Nie wiem czy mogę takie coś reklamować (pewnie powiedzą iż normalne zużycie). Natomiast wkurzające jest, że w 3 letnim samochodzie ruszam i rzęzi jak 20 letni zabytek...
-
A tak z ciekawosci - ile Wam palą te automaty i w jakich silnikach?
-
Silnik 2.0 MPI, napęd 4x4, automat, średnie spalanie z 60k (realne, liczone za każdym razem po zatankowaniu) 9.9l / 100km
-
A tak z ciekawosci - ile Wam palą te automaty i w jakich silnikach?
2.0 CRDi (184 KM) w automacie, napęd 4x4:
- w trasie (nie autostrada/ekspresówka) - 7,5-8l
- w trasie (autostrada/ekspresówka) - 9-9,5l (więcej jeśli używam tempomatu)
- w mieście - 11 -13l
Trybu jazdy ekonomicznej nie używam - większe spalania, ale mniejsze obciążenie dla dwumasy.
-
Wlasnie mam dylemat bo mam ochote na ix35 ale z jednej strony mozna kupic takie wersje jak Wy macie czyli 4x4, automat powiedzmy z 2010-2011 roku za jakies 50-60 tys a z drugiej strony mozna kupic nowke demo z przebiegiem 800 km z 2014 roku ix comfort 1.6 gdi za 69 999. NIby nowe to nowe ale w sumie uzywane hyundai maja 5 letnia gwarancje wiec pewnie byly serwisowane na biezaco i sa w miare pewne- ciekawe czy te z DE tez . JAk myslicie?
-
Wlasnie mam dylemat bo mam ochote na ix35 ale z jednej strony mozna kupic takie wersje jak Wy macie czyli 4x4, automat powiedzmy z 2010-2011 roku za jakies 50-60 tys a z drugiej strony mozna kupic nowke demo z przebiegiem 800 km z 2014 roku ix comfort 1.6 gdi za 69 999. NIby nowe to nowe ale w sumie uzywane hyundai maja 5 letnia gwarancje wiec pewnie byly serwisowane na biezaco i sa w miare pewne- ciekawe czy te z DE tez . JAk myslicie?
Ja uważam, że 4x4 jest nie do przecenienia. Kiedyś ktoś napisał, że po co jest Ci 4x4 skoro wykorzystasz go głównie na mokrym, śliskim, śniegu itd, a takich sytuacji jest niewiele. No to ja odpowiem, że choćby miał mnie uratować tylko 1 raz przed wypadkiem to już jest dużo.
Ruszanie spod garażu w śniegu prawie do kolan (zima 2012 bodajże) gdzie 2 sąsiadów utknęło i machało łopatami, a ja przejechałem bez większego problemu - bezcenne :)
Z drugiej strony jeździ przecież mnóstwo samochodów z napędem tylko na jedną oś i dają też rady.
Zdrowego rozsądku nic nie zastąpi, a 4x4 po prostu podnosi komfort jazdy i bezpieczeństwo.
Co do automatu, to każdy mój następny samochód będzie go posiadał.
-
4x4 ale stały, jak najbardziej. Tu mamy do czynienia ze stałym tylko do pewnej niskiej prędkości.
A później załącza się w razie potrzeby, tak? I takie coś jest najgorszym rozwiązaniem jak wpadniemy w poślizg. Już wyprowadzisz prawie auto, a tu nagle się napęd dołączy i lipa i nędza.
Sam mam zamiar następne auto mieć ze stałym napędem, ale co z tego wyjdzie to się okaże. A skończy się pewnie na rodzinnym kombi z napędem na przód i mocy minimum 180KM.
A akurat ix35 jest na tyle wysoko zawieszonym autem, że wyjazd z garażu nawet bez 4x4 nie stanowi żadnego problemu.
-
4x4 ale stały, jak najbardziej. Tu mamy do czynienia ze stałym tylko do pewnej niskiej prędkości.
A później załącza się w razie potrzeby, tak? I takie coś jest najgorszym rozwiązaniem jak wpadniemy w poślizg. Już wyprowadzisz prawie auto, a tu nagle się napęd dołączy i lipa i nędza.
Sam mam zamiar następne auto mieć ze stałym napędem, ale co z tego wyjdzie to się okaże. A skończy się pewnie na rodzinnym kombi z napędem na przód i mocy minimum 180KM.
A akurat ix35 jest na tyle wysoko zawieszonym autem, że wyjazd z garażu nawet bez 4x4 nie stanowi żadnego problemu.
Nie zdążysz jeszcze zareagować na poślizg, a napęd 4x4 będzie już włączony. I to właśnie dzięki temu będziesz w stanie zakończyć poślizg wcześniej i bezpieczniej.
Czy w takim razie uważasz, że napęd na przednią lub tylną oś jest lepszym rozwiązaniem niż dołączany napęd 4x4?
-
Coś mi się zdaje, że niektórzy zbyt bardzo ufają dołączanemu napędowi. Tak samo jak ESP czy innym wspomagaczom.
W codziennej jeździe każdy z tych napędów jest tak samo dobry. 4x4 jedynie przy śniegu ma przewagę i tyle. A droga hamowania w każdym przypadku taka sama, 4x4 nic nie zmienia. I tak nikt tym nie zjeżdża w ciężki teren.
-
Nie chodzi o zaufanie ale o fizykę i matematykę. Masz 2 razy większe szanse na odzyskanie przyczepności / nie utracenie jej, kiedy napęd przenoszony jest na 4 koła niż gdy dwa z nich po prostu bezwładnie się toczą.
Nie dotyczy to tylko śniegu ale każdych warunków w których w/w sytuacja może się zdarzyć.
I chyba tyle w tym temacie.
-
Coś mi się zdaje, że niektórzy zbyt bardzo ufają dołączanemu napędowi. Tak samo jak ESP czy innym wspomagaczom.
W codziennej jeździe każdy z tych napędów jest tak samo dobry. 4x4 jedynie przy śniegu ma przewagę i tyle. A droga hamowania w każdym przypadku taka sama, 4x4 nic nie zmienia. I tak nikt tym nie zjeżdża w ciężki teren.
Owszem 4x4 dołączany przydaje się głównie na śliskiej nawierzchni, ale nie tylko.
Ostatnio miałem sytuację wyjeżdzając z parkingu - wydawało mi się, że droga jest wolna i kiedy byłem w połowie ulicy (skręcając w lewo) z za stojącego auta "wyskoczył" pędzący passat. Przy napędzie na przednią oś dodanie gazu w sytuacji gdy koła są skręcone kończyło się piskiem i mieleniem w miejscu, a passacik już by "siedział" w moim boku. Przy napędzie 4x4 załączył się tył i samochód wystrzelił na przeciwległy pas bez poślizgu.