HyundaiKlub.pl
Auta i problemy => Santa Fe (2006- => Wątek zaczęty przez: Kikek w 20 Czerwiec 2021, 17:49:52
-
Dzień dobry.
Drodzy forumowicze około roku temu kupiłem hultaja z pusta klimą, ponieważ pani która nim jeździła wcześniej chorowała od niej. Wiedziałem już przy zakupie, że klinie coś dolega. Za pierwszym razem nabiłem układ pod marketem i klima ruszyła - na parę dni. Następnie wiedząc na czym stoję oddałem auto do serwisu, w którym stwierdzili nieszczelność na parowniku, który wymienili. Klima działała miesiąc. Następnym razem stwierdzili nieszczelność na łączeniu przewodów, które idą na tył te pod autem. Po tej naprawie chłodziło z dwa dni. Zmieniłem warsztat. Coś tam zrobili i klima padła już na następny dzień. Następnie nabili z UV i klima chodziła około miesiąca. Lampa nie ujawniła przecieku. Auto stało pod ciśnieniem około 3 godzin i wszystko gra. Nie wiem już co robić. Nadmienię , że za każdym razem kiedy klima pada zaczyna syczeć tak jakby spod deski od strony schowka. Jak syczy to nie chłodzi chodź wentylator na chłodnicy klimy się załącza , kompresor chodzi czyli elektronika pozwala odpalić chłodzenie. Ktoś ma jakiś pomysł.
Dzięki za każdą podpowiedz.
-
A osuszacz (często zintegrowany ze skraplaczem - nie wiem jak jest w twoim modelu) nie został wymieniony? Zawsze jest do wymiany po rozszczelnieniu układu, a tu był nieszczelny przez długi czas.
Nie przyjmuję tłumaczenia "choruję od klimatyzacji". Moim zdaniem to zawsze oznacza, że ktoś nie umie z klimatyzacji korzystać, czyli zazwyczaj za bardzo chłodzi w krótkim odcinku czasu (zbyt niską temperaturę ustawia). Zaskakująco często widzę inteligentnych ludzi robiących głupoty z klimatyzacją.
-
A może mi kolega przybliżyć co robi osuszacz i na co ma wpływ jak coś się z nim dzieje.
Jeżeli chodzi o chorowanie od klimy to się z kolegą zgadzam w 100 procentach. Brak umiejętności korzystania kończy się zazwyczaj przeziębieniem. W moim przypadku od razu wiedziałem, że klimie coś dolega- po słowach nie używam bo choruje - dlatego cenę zjechałem o koszt kompresora bo to najdroższa cześć w całym układzie.
Wracając do mojego problemu - zastanawiam się dlaczego po jakimś czasie zaczyna syczeć. Przecież jeżeli coś by było nie tak z parowników to problem byłby od razu a u mnie występuje jak chce (loteria) od nabicia układu. Mnie syczenie odrazu kojarzy się z nieszczelnością ale w necie piszą, że nie koniecznie jest to objaw właśnie rozszczelnienia.
Głupi się robię na stare lata :)
-
Sorki wymienili skraplacz a nie parownik.
-
No, czyli to, co najłatwiej wymienić (wyjęcie parownika to konkretne prucie deski). Ale to tez można źle zrobić (w wersji ze zintegrowanym osuszaczem), na przykład zdejmując zaślepki i pozostawiając skraplacz otwarty na dłuższy czas. Oleju można nie dodać do sprężarki, a zawsze ileś brakuje po rozszczelnieniu układu.
Z usterką klimatyzacji udałbym się do zakładu specjalizującego się w klimatyzacji, a nie do ogólnego mechanika. Chociaż zawsze warto najpierw wyśledzić wszystko samemu (u siebie wymieniałem wszystkie chłodnice po kolizji i bardzo dokładnie przestrzegałem instrukcji montażu skraplacza i innych dupereli). Największym wrogiem dobrej roboty jest pośpiech, a to jest zawsze w pakiecie od najemnika.
-
Dokładnie. Chcesz mieć dobrze zrobione -napraw sam. Ostatnio wymieniałem swiece. Oczywiście 3 od przodu były wcześniej przez mechanika wymienione ale te pod dolotem tragedia. A wystarczy uszczelka za 17 pln i troszke czasu. Ja z mechanika nie mam nic wspólnego - kończyłem automatykę 😜 ale to inżynierskie zacięcie zostaje. Jak mam schemat i odpowiednie narzędzia to biorę się za wszystko co jest w moim zasięgu intelektualnym i fizycznym. Są rzeczy, które odpuszczam i koniec. Męczy mnie ta klima i dlatego staram się sam zobaczyć co jak. Ale chyba faktycznie czas na porządny serwis tylko od klimy.
Cały czas nurtuje mnie to syczenie. Ehhhh
-
Byłem kiedyś w takim specjalistycznym serwisie klimatyzacji (nie ze swoim autem). Pan mi zaimponował wiedzą i wyjaśniał usterkę przy pomocy przeciętej na pół sprężarki i łączników/przewodów, które miał przygotowane w tym celu. Naprawa była w 100% skuteczna, ale tanio nie było. Zakład pod Mielcem.
-
Liczę się z tym, że tanio nie będzie. No cóż - w jeden rok już tyle razy nabijaniem układ, że wystarczyło by na sprężarkę 😁. Decyzja jest taka, że wstawię auto do serwisu tylko od klimy. W Łodzi mam ich kilka. Napisze po naprawie co i jak.
Pozdrawiam