Forum > i20

[i20 PB] Korozja tylnego błotnika

(1/2) > >>

Kam-mil:
Mój i20 skończył 6 lat i pojawiła się rdza na prawym tylnym błotniku. Tak 1 cm od krawędzi nad kołem pojawiło się kilka purchli. I tylko z prawej, na lewym nic takiego nie widzę. Podstawowa 5-letnia gwarancja już się skończyła, ale jest jeszcze 10-letnia gwarancja anty-perforacyjna.

Facet w ASO wszystko obfotografował i pokazał mi zapis w książce gwarancyjnej: "„Jako perforację rozumie się korozję na wskrośœ od wewnątrz do zewnątrz."” Gwarancja na lakier i korozję powierzchniową już się skończyła. Gośœć w ASO powiedział mi tak: "„Żeby stwierdzić, czy jest to perforacja czy korozja powierzchniowa to trzeba zadrzeć lakier i podkład i dopiero będzie można zobaczyć." - ” – i tu moja pytanie do Was – to prawda? Nie widać tego od razu? Może wsadzić gwoźŸdzik w bąbel i sprawdzić czy pójdzie na wylot czy się zatrzyma?

Bo dalej facet mówi tak: „"Jeœżeli to dziury na wylot to obfotografujemy i czekamy na decyzję od Hyundai Polska czy uznają gwarancję i zapłacą za naprawę. A jak nie to naprawiamy na Pana koszt."” – i się zastanawiam, czy facet chce mnie spławić? Czy szuka jelenia, bo wiadomo, że w ASO policzą sobie za taką naprawę ze 3 razy więcej niż w normalnym warsztacie.

Jeszcze co mi powiedział, to że technologia naprawy polega na wymianie całej cz궜ci. Wycinają tylny błotnik i wspawują nowy. Wycinać cały błotnik z powodu kilku bąbli przy krawędzi błotnika? Czy to będzie lepsze? Czy raczej osłabi całą konstrukcję i stworzy potencjalnie nowe ogniska korozji (spawy)?

Zastanawiam się czy nie machnąć ręką na tą cała gwarancję antyperforacyjną, przestać płacić co roku za przegląd nadwozia (akurat teraz wypadałoby mi to zrobić) i na wiosnę zlecić walkę z tą rdzą w normalnym warsztacie lakierniczym. Bo ile może kosztować oczyszczenie elementu z rdzy, porządne zabezpieczenie i polakierowanie z wycieniowaniem?
 Ale z drugiej strony to jest tylko w jednym miejscu, a jak takie purchle zaczną wyłazić gdzieśœ jeszcze?

Kudłaty_1975:
Według mojej wiedzy i doświadczenia w kwestii korozji, to jeśli są purchne, to świadczy to o zaawansowanej korozji w tym miejscu. Na 90% są już dziury i nie ma co szlifować, oczyszczać i zabezpieczać, tylko zgodnie ze sztuka wycinać i wspawywać fragment. Ale proszę poczekaj, niech się wypowiedzą osoby bardziej doświadczone  :roll:

de_assis:
Ja tylko dodam, że tak ... jak dziura wyleci to Oni uznają gwarancję - na takiej zasadzie to działa, ta długa gwarancja antykorozycjna, przerabiałem to przy okazji korozji przy klamkach i dłuższej pogawędce z pracownikiem ASO

steyr:
Wątpie żeby z racji kilki bąbli wyleciały dziury, trzeba samemu sprawdzić i zaryzykować. Osobiście bym nie wymieniał błotnika, a już na pewno nie spawał. Spawanie tylko pogarsza jakość stali i jej odporność na korozję.

Kam-mil:
Rant błotnika jest zagięty na zakładkę do środka. Zmacałem brzeg błotnika wewnątrz, zagięty rant tworzy półkę, taką kieszeń, w której zbiera się błoto. W polskich warunkach mokre błoto z solą. To rzeczywiście może żreć blachę od środka aż wyjdzie na zewnątrz. Ale żeby już po 6 latach?
Co ciekawe, jak zmacałem lewy (ten bez widocznej korozji) to tam ta zakładka przylega ściśle.
Obok rdzewiejących klap i drzwi pod klamkami mamy nowy potencjalnie słaby punkt nadwozia naszych i20. Albo mój samochód ma jednostkową wadę.

[ Dodano: 2016-11-30, 13:11 ]

--- Cytat: steyr ---Wątpie żeby z racji kilki bąbli wyleciały dziury, trzeba samemu sprawdzić i zaryzykować. /quote]

Ale jak sprawdzić? Zdrapać w tym miejscu papierem ściernym? To będą mieli pretekst, żeby się wykpić, bo spowodowałem uszkodzenie mechaniczne.

Nie podoba mi się perspektywa wycinania całego błotnika. Nie osłabi to całego nadwozia pod względem mechanicznym? Odporność spawu na korozję też chyba jest niewielka?
Wiem, że stosuje się też reparaturki - wspawuje się małe elementy błotnika, po prostu łaty. Ale czy to się sprawdza, czy tylko na rok- dwa, a potem rdza i tak wyłazi?
--- Koniec cytatu ---

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej