No właśnie coś takiego mnie dopadło.
Wolne obroty i wszystko co na zwykłych żarówkach bardzo szybko miga/pulsuje.
Trzeba się troszkę wpatrzyć ale jednak to widać wyraźnie.
Dzienne, podświetlenie wskaźników, przycisków jest ok - ale już oświetlenie wnętrza pulsuje.
Po dodaniu gazu wszystko jest ok.
Samo włączenie świateł mijania, wydaje mi się daje ciut za duży chwilowy spadek napięcia - nie zwracałem na to uwagi w sumie ale raczej tak nie było.
Dodatkowo w środku słychać, co prawda ciche ale jednak wyczuwalne buczenie.
Pod otwarciu maski nic dziwnego nie słychać.
Z ostatnio robionych, chociaż to za dużo powiedziane, wymieniałem rurę między filtrem powietrza a silnikiem bo od zakupu była popękana i jak się okazało leciało gdzieś bokiem lewe powietrze i w sumie powodowało lekko niestabilne wolne obroty.
Po wymianie obroty ok.
W połowie roku poza serwisem olejowym wymiana paska + rolki prowadzącej.
Macie jakieś typy co to może być?
Alternator ? Masa gdzieś pada ? Bo mnie tylko to przychodzi do głowy.
A nie chce żeby się okazało że na warsztacie okaże się że poł auta wymieniamy
EDIT:Pomierzyłem dzisiaj napięcia i wychodzi tak:
Odpalony silnik, wszystko powyłączane: 14,4-14,5 V
Odpalony silnik, obciążony czy to światłami czy klimą czy szybą: praktycznie to samo,
Odpalony silnik, powłączane co się da: 13,8-14,0V.
Włączenie czy świateł czy czegokolwiek daje na ułamek sek. spadek napięcia i powrót na te powiedzmy 14,5V, zwiększenie obrotów praktycznie nie wpływa na napięcie.
Czyli teoretycznie tutaj jest ok?
Ale.... bez odpalenia silnika napięcie na aku.... 11.8-12.1V - po przejechaniu jakiś 20 km - tyle co do pracy. Czy to nie za mało i nie wychodzi że akuś zaczyna mówic papa? Aku jest oryginał od 2012.
Aha klemy poczyszczone, masy i kable masowe też.
Pomóżta
