Witam. Od trzech tygodni jestem posiadaczem używanego Hyundaia i30. Samochód jest z 2014 roku, kupiony w Polskim salonie ( niby jeszcze 3 lata gwarancji ).
Aktualny przebieg to ok 72850 km i mam pewne obawy co do prawidłowej pracy silnika otóż, samochód ostatni raz miał robiony przegląd przy przebiegu 59200 w maju tego roku, kupiłem go z przebiegiem 71300 km jako że, jestem typem człowieka który wymienia regularnie olej bez względu na to czy samochód przejedzie dwa, pięć czy dziesięć tys km w rok ( maksymalnie robię 12 tys km rocznie ) umówiłem się na wymianę oleju w ASO ( sprzedający twierdził że, aby utrzymać gwarancję olej muszę wymieniać w autoryzowanym serwisie ). W chwili wymiany samochód miał dokładnie 72012 km, wymiana trwała niecałą godzinę ale nie w tym rzecz, chodzi o to że, w trakcie oczekiwania na samochód podszedł do mnie kierownik serwisu z pytaniem czy po przekręceniu kluczyka zapalała mi się lampka od ciśnienia oleju - ja na niego oczy - zgłupiałem - mówię mu że, szczerze to nawet nie zwróciłem na to uwagi, na co on mi odpowiedział: bo wie pan, może okazać się to tylko przepalona żarówka, ale może to też być uszkodzony czujnik lub co gorsza silnik może nie mieć ciśnienia i że mogą mi to sprawdzić ale raz że, może to potrwać nawet 3 godziny a dwa będzie to też dosyć sporo kosztować - w tym czasie sobie myślę - no ładnie to człowiek wydaje kupę kasy, kupuje pewne, z polskiego salonu, z pewnym przebiegiem, dwuletnie auto z gwarancją sprzedawane przez salon a nie jakiegoś tam wąsatego janusza z komisu a tu takie kwiatki!, no nic ostatecznie zrezygnowałem z tego ( nie miałem czasu ) i skończyło się tylko na wymianie oleju. Po odebraniu kluczyków, wsiadam do samochodu i obserwuje czy się świeci ta lampka czy nie - no nie świeci - oczywiście zaraz milion myśli że, mam pecha, kupiłem szrot, że oddam auto, że zrobię awanturę i będę domagał się zwrotu pieniędzy; wróciłem do domu, ochłonąłem trochę.
Jeszcze lekko poirytowany wybrałem się w podróż 350 km. Nazajutrz otwieram maskę i przeglądam wszystkie przewody czy aby któryś nie jest uszkodzony szczególnie w okolicy czujnika ciśnienia ( to chyba ten koło filtra oleju ) - wszystko wygląda ok , bezpieczniki ok, sprawdzam olej, a tu niespodzianka - olej czarny ( zalali Shellem 5W30 ) to znaczy nie aż taki jak przed wymianą ( co ciekawe przed wymianą poziom oleju był na maksimum, po wymianie pośrodku - choć to pewnie nieistotne ) ale wyglądał jak by przepracował dobre 3-4 tys km a przejechałem raptem 420 km od wymiany ( wcześniej miałem Toyotę Corollę E12 - zawsze była zalewana olejem Mobil 1 New Life 0W40 i tam olej nawet po tysiącu km był czyściutki jak by był dopiero co wlany - sam samochód miał przebieg dwukrotnie wyższy od Hyundaia - o ile faktycznie tyle miał

) no i kolejne poirytowanie bo olej dopiero co zmieniony a tu już taki szit ?! - trudno, może tak ma być - olej wymieniony ? wymieniony. Droga powrotna - kolejne 350 km - jadąc ekspresówką dałem się ponieść emocjom i rozpędziłem się do szalonych 170 km/h

jechałem tak może ze dwie - trzy minuty, a tak to średnio 120-130 km/h no ale nie o tym ... do celu pozostało mi jakieś 50 km drogi, było już ciemno, zmęczony podróżą postanowiłem zrobić postój. Przerwa była dość długa - taka że silnik zdążył ostygnąć, po przekręceniu kluczyka zaskoczenie, lampka od ciśnienia oleju świeci! normalnie cud! żeby nie było sprawdziłem kilka razy - świeci i gaśnie zaraz po odpaleniu. Następny dzień, przekręcam kluczyk i znów nie świeci - sprawdzałem kilka razy - nic z tego. Obecnie nasuwa mi się kilka pytań co jest nie tak ?
Czy czujnik ciśnienia był zalepiony starym olejem a świeży go wyczyścił ? a teraz co ? dalej się zalepił ? może uszkodzony ? - dziś wyciągnąłem wtyczkę od tego czujnika - przekręcam na zapłon - NIC - odpalam silnik - NIC - raz jeszcze zapłon - dalej nie świeci ... ehhh
Czy aby na pewno olej był wcześniej regularnie wymieniany ?
Jeśli nie był regularnie a tylko raptem na dwóch przeglądach ( przy 30 i 60 tys ) ?!
Tylko dwie wymiany oleju ?! to jak ten silnik musi wyglądać ?! dodam jeszcze że, silnik pracuje dość głośno przed wymianą pracował jak by ciszej - może ktoś specjalnie zalał go jakimś szajsem typu "Moto doktor" czy innym wynalazkiem a teraz po wymianie świeży olej "wyczyścił" resztki tej mazi i dlatego olej jest czarny - nie wiem może jestem przewrażliwiony albo tak ma być ale wydaje mi się że zawory dość głośno "klepią"! - nie jest to klekot jak w starym dieslu na mrozie ale jest to na tyle słyszalne że trochę się niepokoję zwłaszcza że, już kiedyś przerabiałem samochód z uszkodzonymi popychaczami i nie chcę powtórki z rozrywki ...
Co w takiej sytuacji zrobić ? czy ma sens powtórna wymiana oleju ? dodatkowo płukanie silnika specyfikiem od liqui moly ? i jak ma się to do gwarancji ? czy mogę na własną rękę wymienić olej ?
Czy pojechać do ASO i zlecić im sprawdzenie ciśnienia oleju w silniku oraz przy okazji kompresję na cylindrach no i ten nieszczęsny czujnik ciśnienia oleju - tylko pytanie ile to może kosztować ? mam nadzieję że mnie cena nie zwali z nóg
Ps. przepraszam że, tyle czytania ale chciałem wszystko opisać od początku do końca.