Dyskusja czysto akademicka. Każdy ma jakieś swoje priorytety, przyzwyczajenia, potrzeby.
Ja zacząłem od przymiarki do benzynki. Co prawda nie Tusconem tylko Sportage ale mniej więcej na jedno wychodzi. 1.6 benzynka jechał dopiero przy porządnym wkręceniu na obroty. Ja nie lubię takiej jazdy. Genralnie wyszło że jak benzyna to 2.0 ale nie mieli na składzie i pojechałem do Hyundaia. Tam na jazdy probne mieli tylko T-GDI i 1.7 CRDI ale ja osobiście nie mogę sie przekonać (moze niesłusznie) to wyzyłowanych benzynek więc przejachałem się dieslem. Było o niebo lepiej jak w 1.6 benzyna ale ciągle za mało i zacząłem liczyć porównanie 2.0 CRDI do 2.0 GDI . Wyszło że zwróci się po max 4 latach. Teraz widzę że nastąpi to prędzej bo jeżdżę więcej niż zakładałem. Do pracy mam 22 km dwupasmówką + trochę tras więc diesel nie cierpi no i tankowanie mam co 800km a nie 600.
Poprzednie moje auta to też diesle (Focus i Corolla - nadal) i nie mogę powiedzieć żeby się sypały. Tzn. w focusie sypało się wszystko oprócz slnika, a w corolli odpukać nic a ma 10 lat i ponad 180kkm.