Witam potrzebuję porady, może nie do końca technicznej ale może zacznę od początku
Pod koniec października zeszłego roku, podczas gruntownego sprzątania w samochodzie natknąłem się na wilgoć pod dywanikiem kierowcy i pasażera z przodu.
Na początku sprawę zbagatelizowałem, zostawiłem do wyschnięcia i tyle. Po kilku dniach postanowiłem sprawdzić i natknąłem się na prawdziwe bagno.
Samochód na gwarancji (zakup 2013) wiec kierunek - ASO. Na miescu pytania o wypadkowość, wymianę szyby lub uszczelek itd. - decyzja samochód zostaje w serwisie.
Po dwóch tygodniach samochód gotowy do odbioru z naprawioną nieszczelnością grodzi czołowej. Wzmożona czujnośc nakazała mi sprawdzić następnego dnia "co tam słychać pod dywanikami" - i ... jezioro ;( Wiec znowu - ASO. Po kilku dniach od zostawienia samochodu - odebrałem telefon z serwisu z informacją, że ekspertyza wykazała wadę fabryczną znacznie trudniejszą do usunięcia niż się spodziewano i musi to jeszcze troszkę potrwać.
Odbiór po 3 tygodniach - już po powrocie do garażu (trochę wtedy padało) podnoszę dywaniki i .... stoi woda, więc jadę znowu do ASO.
Na dzień dzisiejszy samochód cały czas stoi w serwisie (z krótkimi przerwami od pięciu miesięcy) i kiedy zacząłem nagabywać serwis o postępy w naprawie otrzymałem informację, która nie ukrywam trochę mnie zaskoczyła. Serwis ASO, nie spotkał się nigdy z taką usterką, po wielokrotnych próbach napraw woda nadal przedostaje się do wnętrza pojazdu i muszą czekać na eksperta z Hyundai Motor Polska i jego opinie i wytyczne serwisowe.
Poradźcie proszę co robić w tej sytuacji, jakie waszym zdaniem powinienem podjąć dalsze kroki ?
Od pierwszego dnia użytkowania samochodu zauważyłem, że w porównaniu do moich poprzednich aut jest on zaskakująco "giętki" - parkując trzema kołami na chodniku (dwa przednie i lewy tył) - nie mam szansy zamknąć klapy bagażnika, jak zjadę z chodnika tylnym kołem jest OK. Może to ma jakieś znaczenie, może jak uda się serwisowi zalepić smołą gródź czołową, to zacznie mi woda lecieć w bagażniku...