Ja ze swoich obserwacji co do Castrola napisze tyle. Ma słabe właściwości myjące/absorbujące. Poprzednie auto i20 tylko po pierwszej wymianie oleju (po 2 tys.), miało zalane Shella. Później, począwszy od pierwszego przeglądu gwarancyjnego poprzez cały okres gwarancji (mój już miał 5 lat gwarancji), śmigał na Castrolu (łączny przebieg około 60 tys.). W sumie wszystko dobrze, można powiedzieć bez zastrzeżeń, jednak co jakiś czas zaglądałem przez korek wlewu oleju i świecąc latarką, żeby zerknąć, czy zgodnie z opinią mechaników o Castrolu nie osadza się w silniku syf/szlam. Przyznam, że nic niepokojącego nigdy nie zauważyłem do momentu, kiedy po tych 5 latach silnik został zalany Shelem. Olej Castrol po przejechaniu około 5 tys. robił się z jasno słomkowego koloru na ciemno słomkowy, a na sam koniec tuz przed wymianą (przebieg średnio około 8 tys.), był koloru jasno bursztynowego. W przypadku Shella, co mnie mocno zaskoczyło, już po przebiegu niespełna 2 tys. zrobił się koloru ciemno słomkowego. Shell domył osad, który Castrol po sobie zostawił. Także opinie o Castrolu potwierdziły się - brudzi. W sumie silnik, po przebiegu zaledwie 65 tys. nie odczuł jakiś negatywnych skutków związanych z użytkowaniem Castrola, ale przypuszczam, że po przebiegu powiedzmy 300 tys., stopień zanieczyszczenia silnika po Castrolu mógłby być zauważalny, że tak napisze „gołym okiem”.