Od jakiegoś czasu mam problem rano z odpalaniem auta (garażowane) lub tak po 8 godzinach na dworze w temperaturze około 0. Jednostka to benzyna 1.4. Niedawno zainstalowano LPG Stag. Myślę, że problem zbiegł się założeniem gazu, ale nie mam pewności. Oprócz tego po 3 dniach była wymieniana uszczelka pokrywy zaworów i świec. Widzę, że mechanik przyklejił ją na jakiś silikon, ale nie cieknie. Napięcie na akumulatorze to obecnie 16,9V. Świece nowe. Co dziwne, bo jeżdżę w mieście na krótkich dystansach.
Ogólnie problem wygląda tak, że próbuję odpalić samochód i udaje się to na ułamek sekundy, a następnie silnik gaśnie. Wtedy długo muszę próbować odpalić. Po kilku sekundach silnik odpala, ale lekko się zdusi. Kiedy dam troszkę gazu, np. na 2000 obrotów to efekt jest taki, że silnik na ułamek sekundy staje na 1600, następnie 1800 i dopiero 2000 obrotów.
W czym może leżeć problem? Przepustnica? Może instalacja nie jest do końca dobrze założona i przepuszcza się gaz?