Trzeba mieć jaja, żeby jeździć zimą Atosem na uniwersalnych oponach...biorąc pod uwagę, że przy tej szerokości opony najchętniej jeździłbym w łańcuchach
Popieram - jeździłem tak pierwszą zimę po zdaniu na prawko, gdy jeszcze mnie nie było stać na dobre opony - wtedy to były wielosezonówki i to jeszcze łyse, ale na granicy dopuszczalności do ruchu
Przejeździłem tamten sezon z duszą na ramieniu i powiedziałem, że nigdy więcej.
Z oponami jest jak z butami - dobre odwdzięczą się wygodą i bezpieczeństwem, że się nie wyłożysz, a szmelc... sam wiesz. Ja uważam, że jak coś jest do wszystkiego to jest do niczego. Kiedyś była stara szkoła, że jedne opony na pół życia bo zimówek nie było i niektórzy się z tego myślenia wyłamac nie potrafią.
Powiem Ci jedno - jest ogromna różnica jak masz dobre letnie i dobre zimówki. Zwłaszcza przy starcie i hamowaniu. Ruszasz na zielonym pewnie i zostawiasz z tyłu wszystkich, którzy twierdzą, że zimówki im są nie potrzebne. To przez nich ruch idzie tak wolno zimą i jest tyle stłuczek. Opona zimowa jest bardziej miękka i przez to zapewnia lepszą przyczepność w zimne dni niż letnia, która zachowuje się jak łyżwa. Przy tej szerokości opon co w Atosie, ma to kolosalne znaczenie.
Dodatkowo, inwestując w komplet letni i komplet zimowy masz 2x dłuższe życie opon, bo jeździsz poszczególnymi kompletami tylko pół sezonu, a opona zimowa jest bardziej odporna na sole drogowe tak obficie sypane w miastach, co sam mogę potwierdzić.