Co więcej. Odkryłem że problem jest zazwyczaj na ciepłym silniku. Po zgaszeniu auta po przejechaniu 25 kilometrów, przy próbie ponownego odpalenia, rozrusznik zakręcił 3 razy bardzo powoli, jakby go coś trzymało i za 4 powolnym obrotem auto silnik zaskoczył.
Na zimnym silniku ten problem występuje bardzo rzadko.
To będzie w 99% sprawa związana z "dostawą" masy do -
zawieszonego na gumowych poduszkach tłumiących, więc galwanicznie odizolowanego od umasionej karoserii - zespołu napędowego.
Dziewięć lat wstecz miałem Fiata 126 BIS, gdzie masa była doprowadzona do silnika długą miedzianą plecioną taśmą.
Auto zachowywało się identycznie: silnik odpalał bez problemów na zimno, ale już nawet po lekkim rozgrzaniu się zespołu napędowego był nie do uruchomienia!
Bendiks rozrusznika oczywiście "cykał" przy przekręcaniu kluczyka!
Zjawisko wpierw pojawiało się naprawdę sporadycznie i po bardzo długiej jeździe, lecz z upływem czasu stało się niezwykle uciążliwą "normalnością".
Auto zawsze odpalało na zimno - a w trasie dopiero po ostygnięciu silnika po dłuższym postoju. Nie zlicze rozbierań i czyszenia rozrusznika i wymiany szczotek. Ani ja, ani elektrycy samochodowi, nie umieliśmy wykryć przyczyny, próbna wymiana samego startera na fabrycznie nowy też nic nie dała.
W końcu (będąc elektronikiem!)
zacząłem myśleć...
Przyczyną okazała się powoli postępująca (wskutek systematycznego przenikania i gromadzenia się drogowej solanki przez kolejne zimy) korozja i ścieńczenie drucików miedzianej plecionki w miejscu pomiędzy blokiem silnika a obustronnymi podkładkami dociskowymi dociągniętymi nakrętką M8.
Podczas jazdy następowało pogorszenie się styku masy z blokiem silnika wskutek
cieplnego wydłużania się materiału śruby i wzrastającej przez to rezystancji przejścia blok-skorodowana taśma-podkładki dociskowe.
Termiczny wzrost rezystancji doprowadzenia masy powodował, że "wystarczało" jej do poprawnej pracy zespołu zapłonowego oraz czujników, ale już przy uruchamianiu rozrusznika ta rezystancja pasożytnicza mocno ograniczała prąd pobierany przez starter.
Przyłącze oczka grubego przewodu (albo taśmy) doprowadzającego masę do bloku będzie usytuowane w najbliższym sąsiedztwie rozrusznika albo i bezposrednio do jednej z mocujących go śrub = najmniejsze oporności przejścia.
Propozycja: 1/ zmierz "na zimno" omomierzem przejście pomiędzy
ujemnym biegunem akumulatora a dowolnym - połączonym z masą - elementem silnika (najlepiej korpusem albo którąś z wkręconych weń śrub), omomierz powinien pokazywać rezystancję
zerową.
2/ zmierz tę rezystancję "na gorąco" - najlepiej w tym samym miejscu - jej wzrost (do kilku - kilkunastu omów) potwierdzi, że przyczyną jest albo lekkie poluzowanie się nakrętki dociskającej przewód masy do bloku, albo korozja złącza - albo i jedno i drugie równocześnie.
3/ odkręć nakrętkę, zdejmij zacisk przewodu doprowadzającego masę i dokładnie oczyść miejsce styku (blok, oczko przewodu oraz podkładki dociskowe - albo najlepiej wymień je na nowe) z wszystkich nalotów, tlenków, wżerów itp. Papierem ściernym albo pilnikiem gładzikiem.
4/ posmaruj cienką warstwą wazeliny technicznej / przewodzącej pasty silikonowej wszystkie styki i
porządnie skręć to ponownie.
Powinno pomóc - oczywiście odpisz, czy poskutkowało.
Pzdr., Zoltan