Forum > Tucson JM

Nie świeci się kontrolka podgrzewania świec żarowych.

<< < (2/2)

bobek310:
... a wskazane przez "kosmos2011" przekaźniki? Wyciągnij je po kolei i powąchaj, czy nie ma "aromatu" spalenizny. Jest to prymitywny, bezkosztowy, przede wszystkim samodzielny sposób sprawdzenia przekaźników. Gdybym  wykrył spaleniznę - zaryzykowałbym samodzielną wymianę ze względu na prostotę operacji i stosunkowo niski koszt.
Jeżeli nie stwierdzisz nic podejrzanego proponuję się wybrać się  na komputer, bo jest tyle możliwości po drodze, że wymienisz pół samochodu zanim dojdziesz przyczyny. Diagnoza pomoże określić miejsce, gdzie szukać. Może szwankować stacyjka, komputer itp.

Black Hawk:
Drodzy Tucsoni :) Autko działa! Laweta 30 km, podpięcie pod komputer - okazało się że prąd nie dochodził do komputera (nie miał komputer zasilania czy jakoś tak). Bezpieczniki wszystkie sprawne. 2 dni grzebania i szukania i... wiązka kabli schowana nad lewym nadkolem totalnie przegniła - mechanik czegoś takiego nie widział podobno w życiu. Ten szok w jego oczach kosztował 450 zł. I podobno to niemożliwe, żeby tak przegniło w miejscu gdzie w teorii i praktyce (!!!!) było sucho. Teraz się zastanawiam, czy szukać tam jakiegoś przecieku, nieszczelności... Fachowo Wam Koledzy nie opiszę, mam nadzieję, że rozumiecie mój jakby nie było kobiecy opis zaistniałej awarii. W razie pytań, poproszę FachMANa o męską znaczy konkretniejszą wypowiedź :) Dzięki za pomoc bobek310 i kosmos2011 - trafione od pierwszego posta rady!

Brt:
Black Hawk, może auto miało jakąś "podwodną" przygodę?

Black Hawk:
Ożeż! To by wszystko tłumaczyło... samochód był ściągnięty z Francji w listopadzie, mam go niecałe pół roku... może faktycznie jaka powódź go zalała... mogę to jakoś sprawdzić? I czego w takim przypadku mogę się jeszcze spodziewać?

ed. ortografia: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=137

bobek310:

--- Cytat: "Black Hawk" ---Drodzy Tucsoni :) Autko działa!
--- Koniec cytatu ---


To najważniejsze zdanie całej korespondencji.

Wydaje mi się, że gdyby auto miało przygodę powodziową, to rdza pokazałaby się już w kilu miejscach na karoserii. Przy takim objawie ("tylko" przerdzewiałe przewody) bardziej bym podejrzewał mycie silnika, którego producent nie zaleca.
Na chwilę obecną będziemy wszyscy trzymać kciuki, aby już nie było podobnych przygód.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej