Od paru dni odpalanie auta wyglądało następująco, przekręcam kluczyk, cyk, cyk, cyk, bum, bum, bum i dopiero odpalał.
Obstawiałem akumulator lub paliwo. Aku mam oryginalny, auto 2,5 roku, 47kkm przebiegu, więc kiepski egzemplarz mógłby być na wyczerpaniu po ostatnich mrozach. W baku było troszkę poniżej połowy zwykłego ON, więc też mogła wydzielić się parafina, gdyż w nocy temp spadała poniżej -10 st.
Dziś odwiedziłem ASO celem sprawdzenia aku, panowie dokręcili masę i pali na dotyk.
Post zamieszczam ku przestrodze innych użytkowników, aktualnie zima odpuściła, więc warto sprawdzić masę w aucie. U mnie na osiedlu co druga ulica z kostki bauma, telepie że aż miło, i połowę śrubek można co roku dokręcać.