troche to ruszyłem i odkryłem, że uszczelka to już praktycznie nie istnieje (troche zostało jej pozostałości na obu częściach obudowy i teraz mam mały wyciek płynu aczkolwiek troche to prowizorycznie uszczelniłem i obwiązałem szmatką żeby nie leciało na alternator. Wczoraj musiałem jechać tym autem to o dziwo wskaźnik działał prawidłowo, a w aucie było ciepło. Narazie zamawiam nową uszczelkę i wstawiam auto na warsztat żeby wszystko posprawdzali bo już zgłupiałem czy coś mu dolega czy wszystko jest ok. No i musze kazać wymienić płyn chłodzący bo teraz zrobiłem niezły mix
[ Dodano: 2013-12-10, 19:13 ]no chyba naprawiłem. Prawdopodobnie termostat nie otwierał się całkowicie-jak wrzuciłem go do gorącej wody to troche się otworzył ale na ,,sucho" można go dużo mocniej otworzyć. Kolega ze sklepu motoryzacyjnego przywiózł mi nowy uniwersalny termostat z kompletem uszczelek, koszt 30 zł. Teraz nawet wskaźnik na desce wchodzi idealnie między 2 kropki

Z tego co kojarze aż tak wysoko to mi na skali nigdy nie wchodził. Zobaczymy po dłuższej jeździe jak bedzie się sprawował dzisiaj pochodził z 15-20 minut i potem zrobiłem małą rundkę z 1,5 km. Najważniejsze że nie ma wycieku płynu. Swoją drogą to pierwsza ,,nie eksploatacyjna" usterka w tym aucie przez 4 lata.
[ Dodano: 2013-12-13, 18:15 ]dzisiaj zrobiłem z 35 km i się mocno zdziwiłem. Temperatura idealnie, wycieków niby nie ma, w garażu podłoga sucha, a na postoju w zbiorniczku płynu ubywa. Co ciekawe w czasie jazdy nic nie ubywa-rano wyjeżdżałem to sprawdziłem poziom płynu i jak zajechałem do firmy to też sprawdziłem i było bez zmian. Po 8 godzinach podniosłem maske a płynu już było mniej. Olej w normie, nie widać śladów aby płyn przedostawał się do oleju, podłoga w garażu sucha, a jak silnik pracuje nie widać żadnych przecieków. Co to za czary?, z czymś takim to się jeszcze nie spotkałem..