Odgrzebię temat.
Moja Santa bierze około 0,6 - 0,7 l oleju na 100km głównie przez dolot (mam zaolejony cały przód i dół silnika, olej cieknie spod węża pomiędzy intecoolerem kolektorem dolotowym, jest go naprawdę dużo)Oczywiście olej jest też w intercoolerze. Ponad to na ciepłym silniku spod korka dmucha i wydobywa się biały dym (gdy silnik jest zimny tylko dmucha). Miałem wymienioną odmę i regenerowaną turbinę. Po wymianie odmy, na wąż z odmy do dolotu założyłem Oil Catch Tanka w którym po dwóch dniach jazdy (jakieś 120km po mieście) było już trochę oleju (ciężko zmierzyć ile). Zdjąłem go jednak ze względu na zwężenie przekrojów węży z odmy (wywaliło mi bagnet). Santa miała sprawdzaną kompresję na cylindrach, która wyszła bardzo dobrze (w okolicach 32bar na 2 i 4 i 33bar na 1 i 3 cylindrze).
Pytanie moje jest takie, czy to raczej skończył się silnik w sensie tłoki pierścienie, czy może głowica, a może mam po prostu źle zregenerowaną turbinę?
Auto puki co jeździ normalnie i co dziwne nie kopci. Odpala od strzała, spalanie w normie.