de_assis napisał/a:
jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego ...
Do tej pory też tak uważałem
Jestem tego samego zdania. Moją i20 sprzedałem pod koniec ubiegłego roku i była ona na oponach marki FALKEN model Euroall Season AS200. Obecny właściciel auta mocno drapał się po głowie gdy dowiedział się w co i20 jest ozuta. Patrzył, patrzył, stękał, sapał. Poprosiłem, żeby dał szansę tym oponom, pojeździł na nich. Aktualnie jest pod wrażeniem. Z osobistych doświadczeń wspomniał mi, że te opony lepiej radzą sobie na zaśnieżonym podjeździe niż poprzednie zimowki. Jest pod dużym wrażeniem i prawdopodobnie pozostanie przy wielosezonowych. I tak jak wspomniał wcześniej
Jackos, technologia poszła do przodu. I to mocno. Chociażby opona Michelin model CrossClimate. Aktualnie jeżdżę na Goodyear Vector 4 Seasons. Są droższe od Falkena, ale też lepiej wypadły w testach. Są praktycznie tak dobre jak wspomniane CrossClimate, ale w bardziej przystępnej cenie . Proponuję pogrzebać w necie i zapoznać się z aktualnymi testami.
Przykładowy test (slajdy):
http://www.auto-swiat.pl/eksploatacja/test-opon-calorocznych-w-rozmiarze-205-55-r16-czy-sa-dobre-na-kazda-pogode/enc349Osobiście nikogo nie namawiam. Oczywiście opony wielosezonowe nie zwalniają z potrzeby ich wyważenia/sprawdzenia chociażby raz w roku. Ja co rok w dogodnym dla mnie terminie (najczęściej wrzesień, wtedy bez kolejek jeszcze), jadę do gumiarza i zlecam rotację opon przede wszystkim aby równo się wycierały (rotacja wskazana nie rzadziej niż co 11 tys. przebiegu), plus wyważenie i ogólny ich przegląd pod kątem ewentualnych uszkodzeń itp. I tyle. Dodam tylko jeszcze, że opony wielosezonowe dedykowane są dla osób preferujących umiarkowany styl jazdy, poruszających się głównie w mieście. I tu te opony sprawdzą się bardzo dobrze. Ale musze przyznać, że Falkeny ćwiczyłem w roku 2017 w Zakopanem podczas ferii zimowych. Drogi po czarnym, ale na posesjach dosłownie lód pokryty śniegiem. Na chodnikach też było sporo lodu. Kto był w tamtym okresie w Zakopcu, to pamięta. Ja leżałem jak długi po pierwszym spacerze. Później szybko nauczyłem się chodzić bezpiecznie. A opony??? Opony spisały się wyśmienicie. Dały radę. Natomiast Goodyeary testowałem podczas ostatniego szaleństwa zimy, czyli piątkowego orkanu (jak dobrze pamiętam) Fryderyka. Część trasy robiłem po nieodśnieżonych ujeżdżonych drogach pomiędzy niewielkimi miejscowościami. Również bez zarzutów.
I jeszcze jedno. Też tak uważam. Koszt zakupu kompletu niskobudżetowych opon zimowych i letnich (oby nie chińskie) będzie w sumie taki sam, jak zakup jednego kompletu opon wielosezonowych z wyższej półki. I zgodnie z opinią specjalistów zapewnią one większe bezpieczeństwo zarówno w warunkach zimowych jak i letnich, niż opony niskobudżetowe.