Trochę poniewczasie, ale może komuś jeszcze w przyszłości się przyda
Przede wszystkim rdza, głównie tylne nadkola, one rdzewieją najszybciej, ale ogólnie to rdzewieć może dosłownie każdy element, nawet dach...
Co do zawieszenia to moje auto jest od nowości jeżdżone po polskich drogach, w tym czasie różne eksperymenty z kołami, które teoretycznie powinny się odbić na żywotności zawieszenia (duże rozmiary felg, duże szerokości opon), łącznie 165000 km przez prawie 10 lat i nic się nie dzieje. Zawieszenie jest w całości fabryczne, co roku auto przechodzi badania techniczne rzetelnie na szarpakach i nie ma żadnych luzów, wydajność amortyzatorów również w normie. Jedyne co wymieniałem to gumowe łączniki stabilizatora (20 zł za sztukę + 50 wymiana).
Może mam fartowny egzemplarz ale od nowości kompletnie nic w tym aucie się nie zepsuło, wymieniam filtry, oleje i płyny, klocki, tarcze (szczęki i bębny wciąż fabryczne), leję paliwo i jeżdżę. Acha, no i dwa razy wymieniałem łącznik elastyczny (tzw. plecionkę) wydechu bo przerdzewiał, ale reszta układu wydechowego wciąż dobrze się trzyma.
W tej chwili zaczyna chyba siadać alternator bo słychać jego głośniejszą pracę (lekkie wycie) i auto ma bardzo słabe ładowanie, ale tego elementu nawet nie opłaca się regenerować bo można kupić cały używany alternator za kwotę 80-150 zł. Pozostałe części i elementy eksploatacyjne też kosztują bardzo mało zarówno jako nowe jak i na rynku wtórnym, a dostępność podzespołów jest bardzo dobra.
Największa i w zasadzie jedyna bolączka tego samochodu to niestety rdza. Ja z nią walczyłem i walczę, robiłem pełną konserwację profili zamkniętych, wnętrza klap i drzwi, 2 czy 3 razy pełną konserwację podwozia. Na pewno dużo to dało, ale z tylnymi nadkolami to jak walka z wiatrakami, zabezpieczam, podmalowuję krawędzie, a za rok trzeba robić od nowa.
Poza tym wspomniany silnik 1.1 to porażka do tego samochodu, on waży ponad 1000 kg, 1,3 to optymalny silnik. 1100 po prostu się z tym samochodem męczy, przez co zużycie paliwa będzie takie jak w 1300 a jazda nieporównywalnie mniej przyjemna i dynamiczna.
Reasumując: kupując egzemplarz nie zaatakowany zbyt agresywnie przez rdzę i nie po czołówce z pociągiem będziemy się cieszyć naprawdę dopracowanym technicznie i solidnym autem za wręcz śmieszne pieniądze - Hyundai w ogóle nie trzyma wartości, więc kupuje się stosunkowo młode sztuki za relatywnie bardzo małe pieniądze.