Minęło kilka dni i kilka wizyt w warsztatach, więc:
- sprawdzenie na komputerze nie wykazało błędów
- wody w filtrze paliwa nie było
- wymienione koło (z wielowpustem?) oraz pasek alternatora (w jednym luzy, drugie mocno popękane).
Teoretycznie, mimo jazdy zarówno w czasie deszczu, jak i przy ładnej pogodzie, kontrolki nie dają znaku życia, więc może to jednak był brak energii, tym bardziej, że, przy włączaniu klimy przestałem czuć takie jakby szarpnięcie na silniku.
Żeby nie było tak pięknie - właśnie dwukrotnie zgasł mi silnik w czasie jazdy (na szczęście nie za szybkiej) i odpalił dopiero po kilku minutach.
Elektryka działa, wszystkie kontrolki się palą, kręci.
Jutro znów spróbuję - komputer, mechanik. Podobno to może być któryś czujnik. Pytanie tylko - który?
Oby nie ostatni ;-)
pzdr