Autor Wątek: [Santa Fe SM] Awaria - rozrząd  (Przeczytany 19650 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

felkner

  • Gość
[Santa Fe SM] Awaria - rozrząd
« Odpowiedź #15 dnia: 14 Styczeń 2013, 13:54:21 »

Hulltay

  • Gość
[Santa Fe SM] Awaria - rozrząd
« Odpowiedź #16 dnia: 14 Styczeń 2013, 14:01:58 »
Tak walczy, niestety okazało się że padł napinacz, tłoki klepnęły zawory (te się pokrzywiły) i połamały popychacze czyli tzw dupa :evil:
jak na  razie do zakupu komletny rozrząd (już do mnie jedzie), komplet zaworów z uszczelniaczami, dźwigienki popychaczy 8 szt (komplet), uszczelka pod głowicę i pokrywę zaworów, planowanie głowicy itd.
Teraz tylko pytanie do znawców robić to na nowo czy szukać kompletnej używki, normalnie łapy mi opadły.

felkner

  • Gość
[Santa Fe SM] Awaria - rozrząd
« Odpowiedź #17 dnia: 14 Styczeń 2013, 14:37:05 »

Hulltay

  • Gość
[Santa Fe SM] Awaria - rozrząd
« Odpowiedź #18 dnia: 14 Styczeń 2013, 15:26:14 »
Tak jak piszesz wstępne wyliczenia wskazuję że zakup używki będzie korzystniejszy, jeszcze poszukam samej kompletnej głowicy.

domin

  • Gość
[Santa Fe SM] Awaria - rozrząd
« Odpowiedź #19 dnia: 14 Styczeń 2013, 22:41:19 »
Cytuj
robić to na nowo czy szukać kompletnej używki,

Robić na nowo. Skąd wiesz, czy za chwilę z takiego silnika znów nie wyskoczą ci popychacze przez maskę?

Hulltay

  • Gość
[Santa Fe SM] Awaria - rozrząd
« Odpowiedź #20 dnia: 14 Styczeń 2013, 23:56:18 »
Faktycznie, będę reanimować obecną głowicę, po rozmowie z mechanikiem i po kolejnej analizie, wymienimy uszkodzone zawory i uszczelniacze, popychacze i dźwigienki zaworów (które najbardziej ucierpiały). Reszta bebechów jest ok (będzie jeszcze sprawdzona u specjalisty), także nie ma co się ładować w niepotrzebne koszta, potem planowanie, nowe uszczelki i do przodu :mrgreen: Koszt kupna używki i jej "dostosowanie" do montażu wychodzi większy jak naprawa.

Offline kosmos2011

  • Giełda
  • ***
  • Wiadomości: 8169
[Santa Fe SM] Awaria - rozrząd
« Odpowiedź #21 dnia: 15 Styczeń 2013, 15:20:30 »
Trzymam kciuki żeby Santek szybko wrócił na drogę i dopytam dla potomności jakiej marki był nieszczęsny napinacz co by "nikt już przez niego życia pozbawiony nie był".

Hulltay

  • Gość
[Santa Fe SM] Awaria - rozrząd
« Odpowiedź #22 dnia: 15 Styczeń 2013, 17:25:30 »
Dzięki Kosmos :-)  jak tylko będę u mechanika to sprawdzę i dam znać jakiej firmy był ten napinacz.

[ Dodano: 2013-01-17, 19:40 ]
Prace remontowe w toku, na dzisiaj do wymiany wszystkie zawory wydechowe i dźwigienki popychaczy oraz uszczelniacze, same popychacze i zawory ssące po sprawdzeniu u specjalisty wracają na swoje miejsce :-) jeszcze tylko zakup uszczelek pod głowice (planowanie) i pokrywę zaworów, wstępne wyliczenia wychodzą że popłynę 2100 dukatów.

felkner

  • Gość
[Santa Fe SM] Awaria - rozrząd
« Odpowiedź #23 dnia: 22 Styczeń 2013, 19:51:23 »

Hulltay

  • Gość
[Santa Fe SM] Awaria - rozrząd
« Odpowiedź #24 dnia: 22 Styczeń 2013, 20:20:18 »
Pomału do przodu:) głowica już po planowaniu wymianie zaworów wydechowych, uszczelniaczy wałka rozrządu, wszystkich uszczelniaczy zaworów i dźwigienek zaworowych, które jak pisałem najbardziej dostały po d... (wszystkie połamane) . Jutro rano odbieram głowicę i jedzie na montaż czekam jeszcze tylko na uszczelkę głowicy i pokrywy zaworów, rozrząd też już kompletny czeka:) No i w czwartek mój huncwot powinien stanąć już na swoich łapach:) Już się nie mogę doczekać tym bardziej że przesiadłem się na jedną ośkę:) Wstępne koszty to okolice 2100 - oby się nie zmieniło, a jak na złość jeszcze w tym miesiącu ubezpieczenie i przegląd :evil:

felkner

  • Gość
[Santa Fe SM] Awaria - rozrząd
« Odpowiedź #25 dnia: 23 Styczeń 2013, 08:54:00 »

Hulltay

  • Gość
[Santa Fe SM] Awaria - rozrząd
« Odpowiedź #26 dnia: 23 Styczeń 2013, 22:17:42 »
Panowie, wracając do pytania o sprawcę zamieszania którym był  napinacz to zamontowany był jakiś badziewny noname, zresztą rolka prowadząca też była "nie teges" ale to chyba dlatego że poprzednik zaoszczędził i nie wymienił w ogóle, pasek również nie najwyższych lotów ząbki można było ściągać jak mleczaki u dziecka. Przy dobrych wiatrach jutro Sancio będzie gotów do walki to zdam relację po testach.

[ Dodano: 2013-01-26, 21:17 ]
Panowie, dzisiaj odebrałem Santka z rekonwalescencji:) Chodzi jak szwajcarski zegarek :-D, temperatura i olej ok, żadnego kopcenia, dodatkowo mechanik posprawdzał wszystko przy okazji i stwierdził ku mojej radości że silnik jest w super stanie i na nim długa pojeżdżę. Jeszcze muszę tylko skontrolować (ewentualnie dolać) ilość płynu chłodniczego i będzie git. Dzięki wszystkim za dobre słowo i porady w tej ciężkiej dla mnie chwili :-) i oby nikomu z Was się to nie przydarzyło.
Pozdro dla Wszystkich :mrgreen: