Gdyby w przypadku prawidłowo działającego sprzęgła napęd nie byłby przenoszony na tył, to kręcenie kołami na podnośniku nie powodowałoby ruchu kół drugiej osi - a tak jest.
Pytanie - czego oczekiwał Kolega piszący wyżej - w czasie sprawdzania auta na rolkach? Kręcenia się kół drugiej osi w miejscu na posadzce? Zwiększanie różnicy prędkości osi może jedynie spowodować przegrzanie i uszkodzenie wiskozy - dlatego auta z takim napędem powinny być sprawdzane na specjalnych ścieżkach - przystosowanych do aut ze stałym napędem na 4 koła.
Prawidłowo działająca wiskoza nie powoduje żadnych opóźnień ani szarpania - część momentu jest zawsze przenoszona. Owo opóźnienie (nie wierzę, że dwusekundowe) może być spowodowane jakąś nieprawidłowością w układzie przeniesienia napędu - od luzów w napędzie - np. w moście, czy przedniej przekładni kątowej do uszkodzonej wiskozy.
Luz mostu można łatwo sprawdzić na podnośniku kolumnowym - kręcimy tylnym kołem (krótkie ruchy przód - tył) i patrzymy / słuchamy - jeżeli wał będzie regował z opóźnieniem - coś nie tak z mostem.
Ten sam efekt można uzyskać pokręcając wałem - jeżeli ma luz - tzn. można go obrócić o jakiś kąt bez poruszenia kołami - uszkodzony jest tylny most. Słowo pisane jest może lekko skomplikowane - niemniej jednak każdy jest w stanie wyczuć, że luz jest za duży.
Jeżeli opóźnienie zadziałania napędu jest połączone ze stuknięciem - potwierdza to jedynie tezę o niesprawnym układzie przeniesienia napędu.
Żaden producent nie pozwoliłby sobie na wypuszczenie samochodu, w którym napęd załącza się z tak dużym opóźnieniem - byłaby to śmiercionośna pułapka w sytuacjach "podbramkowych" - w czasie uślizgu auta w zakręcie utrzymanie toru jazdy byłoby praktycznie niewykonalne.