Szanowne Panie, Szanowni Panowie.
Jakiś czas temu zauważyłem, że auto po przejechaniu paru/parunastu kilometrów zaczyna dziwnie ciężko jechać. Po wrzuceniu na luz wyraźnie zaczyna hamować.
Wystarczy stanąć i wyłączyć na chwilę silnik aby potem było jakiś czas normalnie.
Na początku sprawdzałem u mechanika zaciski. Posprawdzał, poczyścił, wziął 50 zł i mówi ze powinno być OK bo faktycznie trochę to było zasyfione.
OK nie było.
Postanowiliśmy zrobić poważniejsze czyszczenie i zamontować zestaw naprawczy.
Wymienili, popieścili,tłoczki wyczyścili wzięli 100 i dalej to samo.
Teraz podejrzane są przewody elastyczne a w następnej kolejności pompa hamulcowa.
Sprawa jest o tyle dziwna, że po odpaleniu auta i jak się uda jakoś bardzo mało hamować (jeżdżę głównie po drogach lokalnych i jak się postaram to trochę hamuję silnikiem) można przejechać kilkanaście km bez kłopotu (gorzej w mieście).
Kłopot jest taki że po iluśtam wciśnięciach hamulca auto samo hamuje.
Pedał początkowo reagujący normalnie w momencie występowania problemu łapie bardzo wysoko i gwałtownie. Trudniej jest sterować siłą hamowania.
Oczywiście przyjemności z jazdy nie ma, spalanie rośnie i czasem żeby auto nie zwalniało trzeba bieg zredukować bo takie są opory.
Jak już wspomniałem po wyłączeniu silnika i odczekaniu kilku chwil sytuacja się poprawia.
Ma ktoś może pomysł co to może być?
Jakby do płynu dostała się woda to chyba pedał hamulca by się robił coraz bardziej miękki a nie twardy, czy się mylę?
Dwóch moich znajomych mechaników zastanawia się czemu są takie dziwne objawy.
Teraz czekam na przewody bo są bardzo słabo dostępne.
Starałem się szukać na sieci podobnych problemów ale takiego działania układu hamulcowego jakoś znaleźć nie mogłem.
Poratujcie dobrym słowem

Z góry dzięki i pozdrawiam