Moto Doktor zagęszcza olej do tego stopnia, że maź, która w wyniku tego mieszania powstaje zalepia kanały olejowe i zapycha pompę oleju. Gdy przyjdzie zima a wraz z nią ujemne temperatury, olej stanie się na tyle 'sztywny' (olej mineralny + moto doktor, więc strzelam, że zamieni się praktycznie w galaretę), że rozrusznik najzwyczajniej się ukręci próbując obrócić wał.
Moto Doktor nie jest rozwiązaniem. Remont silnika nim jest. Doktor to typowo handlarsko-giełdowy sposób na podreperowanie dymiącego i gubiącego kompresję trupa przed sprzedażą. Byłaś u kogokolwiek innego, żeby postawił diagnozę?