Forum > Santa Fe SM

[Santa Fe SM] awaryjność

<< < (10/11) > >>

weldon:
Mi, najpierw ciszej, potem coraz intensywniej, stukało z jednej strony, z tyłu, wyraźnie wskazując na amortyzator.

Przed wymianą mechanik obejrzał i, zamiast obydwu amortyzatorów, wymienił mi jakąś podkładkę, gumę? w jednym z nich.

Rożnica była ... i w cenie i teraz, w jakości jazdy :)
Drugiej strony nie ruszał. Amortyzatory, bo już były kupione, komplet - wróciły do sklepu :)

maciekw:
Ciekawostka. Byłem wczoraj na "przeglądzie" (na citeam było za 19PLN to czemu nie skorzystać). Trwał godzinę :) mechanicy znaleźli luz na drążku kierowniczym na wejściu do maglownicy. Sprawdzali również łączniki stabilizatora - wydawały się ok. (btw. dzięki hulltay, faktycznie łatwy dostęp do nich, możliwe że wymienię przy okazji - tak na "wszelki").
Znalazłem drążek kierowniczy, znalazłem opis wymiany - wydaje się, że to jest roboty z pół godziny na stronę. Ale, jako że oczywiście tego nigdy nie robiłem, ktoś z kolegów ma doświadczenia w wymianie drążków? Coś smarować przy wymianie? A może dać sobie spokój i zlecić to mechanikowi?
Oczywiście pomijam w tej chwili ustawienie zbieżności po operacji.

michal1142:
Mam pytanie, mianowicie jak z korozją w przypadku Santa Fe pierwszej generacji?

JKowalski:
U mnie brak a poprzedni właściciel tak jak ja przez 5 lat stawiał auto pod chmurką

volcan:

--- Cytat: "michal1142" ---Mam pytanie, mianowicie jak z korozją w przypadku Santa Fe pierwszej generacji?
--- Koniec cytatu ---


Brak - jedyne ślady są na ramionach wycieraczek i "szkielecie" grilla. Papier ścierny, brunox i czarny mat w sprayu załatwia temat.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej