Ostatnio podczas jazdy zaczęło nagle piszczeć. Jechałem ok 80 km/h i dało o sobie znak. Po naciśnięciu delikatnie hamulca przestało piszczeć. Ale jak tylko przestałem hamować znów problem powrócił. W weekend wezmę lewarek i sprawdzę po kolei koła. Piszczy z tyłu ale pomyślałem jeszcze o klockach hamulcowych z przodu. Być może "kończą się". Wiem, że z przodu są założone specjalne blaszki, które ocierają delikatnie o tarczę hamulcową w momencie gdy klocek jest już zużyty. Sam już nie wiem co to może być ale wiem na pewno, że jest strasznie irytujące. :lol:
edit 12-0-2016
Jak się okazało winowajcą były hamulce z przodu. Dokładnie to lewa strona. Tarcza hamulcowa była już zużyta i na dodatek klocki zapiekły się z jednej pozycji. Po mocniejszym wciśnięciu hamulca klocki nie wracały do pierwotnego położenia tylko tarły o tarczę, która na dodatek była już krzywa. Poszła do wymiany lewa i prawa strona, tarcze + klocki. I nie piszczy :-)