Cześć,
Mam problem ze spryskiwaczami szyby przedniej. W tym roku troche zawaliłem podczas wyjazdu zimowego i nie dolałem płynu zimowego. Efekt - auto stało dwa dni z płynem letnim na 10 stopniowym mrozie. Mało tego nie ostrzegłem o tym małzonki która chcąc sobie umyć szybe radosnie naciskała dźwignie spryskiwacza dziwiąc się że nie leci płyn.
Poczekałem aż troche rozmarznie, wymieszałem z zimowym i po jakimś czasie zaczęło działać, ALE...
Najpierw przez kilka dni leciało tylko troszeczke (mikroskopijny strumień nie dolatujący nawet do szyby (tył w ogóle nie podawał), po kilku dniach się to zmieniło i teraz sytuacja jest jak następuje:
O ile tylna szyba działa ok (a prynajmniej ja nie widze różnicy) to z przednią jest gorzej:
- Od strony pasażera dziala ok,
- Od strony kierowcy strumień jest zdecydowanie słabszy - płyn dolatuje na jakieś 15-20 cm na szybe
Zastanwaiam się czy to problem z dyszą czy jednak z pomką. Nie bardzo uśmiecha mi się dobieranie się przez nadkole do zbiornika i wymiana pompki, żeby się okazało ze to jednak nie to.
Z drugiej jednak strony nie mam pojęcia jak się dobrać do dysz spryskiwaczy w razie czego bo są schowane prawie całkowicie i nawet nie da się pomanewrować wężykiem. Chyba że to ja czegoś nie dostrzegam i wymiana dysz jest prostsza niż mi się wydaje