Aktualnie przerabiam, na własnej skórze, problem z filmiku zamieszczonego kilka postów wcześniej. Czyli wadliwy (łuszczący się/rozpadający) katalizator, który niszczy silnik, a konkretnie cylindry.
Na początku myślałem, że autor filmu (RommieRen), trochę koloryzuje. Zaczyna mówić coś o fabrycznej wadzie silnika, choć niby to przecież "pancerna" konstrukcja. Poza tym, miało dotyczyć to wersji do 2015 r.
Żeby nie przedłużać. Przed kupnem starałem się sporo szukać i czytać o tym aucie i silniku. Nic takiego nie znalazłem (czyli jestem sierota internetowa). Kupiłem auto z przebiegiem 56 tys, jeszcze na rocznej gwarancji, z ASO )przeglądy co 15 tys). Przy odbiorze został wymieniony olej (Shell). Po przejechaniu 10 tys km, zrobiłem wymianę na Mobil (zgodny ze specyfikacją). Po 10 tys na Shellu, zużycie oleju wyniosło ok 200 ml. Niby prawie nic, ale oczekiwałem, że przynajmniej do 100 tys nie weźmie nawet kropli (kolegi Avensis 1,8 nie brał do ok 370 tys km). Po przejechaniu ok 4,5 tys km na Mobilu, zanotowałem ubytek ok 300-350 ml (z bagnetu). Czyli 2 razy więcej, niż poprzednio. To był impuls do drążenia tematu.
Wiele razy czytałem na forach różnych marek, że czasem po przejściu na olej innej marki, nawet o tej samej specyfikacji, silnik potrafi zwiększyć lub zmniejszyć pobór oleju. Myślałem, że może Mobil jest smaczniejszy i stąd wzrost zużycia. Potem nadziałem się na ów filmik (do dzisiaj powstały kolejne części). Jak wspomniałem, z początku traktowałem to jako clickbajt. Kupiłem jednak kamerkę inspekcyjną (podwójną) i zrobiłem wgląd do cylindrów. Niestety były już porysowane, a zawory ssące z warstwą nagaru. Następnie odkręciłem pierwszą sondę (tuż przed katalizatorem) i zobaczyłem, że powierzchnia wkładu jest miejscami jakby pofalowana, na brzegach uszczerbki materiału, a po delikatnym trąceniu kamerką, z wkładu poleciało sporo okruchów.
W tym silniku, rolę klasycznego zaworu EGR przejmują zawory wydechowe, sterowane kołami zmiennych faz rozrządu. W przypadku zaworu, część spalin kierowana jest do dolotu w celu dopalenia. Tutaj, część gazów zasysana/cofana jest do cylindrów. Tak, ja też, na początku, pomyślałem, że to bajanie. Niestety ten fakt potwierdza akcja przywoławcza Kia w USA. Tam, w modelu Soul, w pewnych latach, występował problem przegrzewającego się katalizatora od zbyt gorących gazów. Umieszczony jest tuż za wydechem (zintegrowany z kolektorem). Kia przyznała się, że rozpadający się wkład może zostać zassany do cylindrów i powodować uszkodzenia. Tam, ludziom którym dało się jeszcze uratować silnik, naprawiano, innym wymieniano na nowy, a wszystkim wgrywano nowy soft
(
https://static.nhtsa.gov/odi/rcl/2019/R ... 0-5117.pdf).
U nas ASO, jak w filmie "Nic nie widziałem, nic nie słyszałem".
Jestem po wymianie katalizatora. Od razu uprzedzam, że chyba wszystkie zamienniki mają uchwyty na osłony termiczne w zupełnie innych miejscach. Zdecydowałem się na przespawanie kosztem utraty gwarancji (a miałem jakieś wyjście)? Owszem, można też wybrać wymianę samego wkładu. W następnym kroku, przez kilka dni bawiłem się w chemię na tłoki, na koniec nowy olej z dodatkiem płukanki długodystansowej. Wiem, że niektórzy uważają to za zabobon i marnowanie kasy, ale 200-300 zł to nie majątek, a może coś da. Obstawiam zapieczone/zapiekające się pierścienie.
Zatem, po swoich doświadczeniach, polecam podjechać do mechanika lub kupić podwójną kamerkę i zerknąć do cylindrów oraz katalizatora.
Ludzie piszą, że nagle zaczyna brać olej, ale co z tym robią? Ilu z nich zaczęło drążyć temat? Większość zwyczajnie stwierdza, że ten typ tak ma i już.
Czemu jedni jeżdżą bez dużej konsumpcji oleju i awarii katalizatora przez 200-300 tys km? Nie wiem. U mnie obstawiam użytkowanie auta jedynie po mieście (przy 56 tys przednie tarcze poniżej grubości min), dynamiczną jazdę na zimnym (na jednym cylindrze delikatny piston slap) i efekt gotowy.