Odpowiadam na wątpliwości. Rezystor zdałby egzamin, gdyby napięcie w samochodzie było stabilne, co jest niemożliwe. Każda dioda ma maksymalne napięcie pracy i rezystorem ograniczamy to napięcie (jest spadek na rezystorze), przy okazji ograniczając prąd. Spadek napięcia na rezystorze wynika z prawa Ohma. Teoretycznie możnaby dobrać rezystor tak aby dioda świeciła i się nie przepaliła przy 15V na instalacji, co może się zdarzyć. Nic się nie przepali, ale ... Stoimy w koreczku, klima włączona, światełka, dmuchawy, szyby, radia, cuda na kiju. Teoretycznie alternatorek ma dawać 13,8V, ale to jest niemożliwe na biegu jałowym przy tylu odbiornikach prądu. Napięcie może się obniżyć do nawt 11,5V (chwilowo). Powstaje pytanie jak marnie będzie taka dioda świecić??? Naciskamy STOP i może być bum. Jakby się czepiali, to mamy NIELEGALNIE diody LED w samochodzie zamiast żarówek świateł STOP. Firma ubezpieczeniowa, jeśli będą tam pracować ludzie, a nie opierdalacze, nie wypłaci nam odszkodowania (pewnie tak, ale po co kłopoty). Ja osobiście bym nie ryzykował i nie oszczędzał na stabilizatorach, które w detalu kosztują od 1,5 do 3,5 zł a w hurcie kilkadziesiąt groszy. Poza tym, czy chcemy aby diody wyglądały nieestetycznie i cały czas mrygały w takt napięcia zasilania? DIoda to nie żarówka ze swoją dużą bezwładnością. Na koniec uczulam jeszcze raz na graniczne wartości napięć zasilania diody. Przykład, dioda czerwona typowo przy 1,6V świeci tak sobie jeśli porównamy z 2,0V. Świeci super i super szybko kończy swój żywot. Się rozpisałem. Mam pomysł, aby zliczyć ile diod potrzebuje forum i można kupić diody hurtowo co drastycznie zmniejszy koszty.