No ok, dzisiaj pomierzyłem sobie wszystko. I tak: temperatura na dworze 24 stopnie. Po przejechaniu 10 km bez obciążenia, na światłach do jazdy dziennej, temperatura alternatora 54 stopnie, ładowanie 14,1-14,2V, po przejechaniu kolejnych 10 km z obciążeniem (światła mijania, dmuchawa na 3) temperatura alternatora 78 - 80 stopni, a ładowanie spadło do 13,7-13,8V. I jak uważacie, jest się czym martwić, czy to raczej normalne i na razie odpuścić sobie problem?