Moja Kona pali zimą, na tych samych trasach przez kilka dni średnio 5-6l/100 a po jakimś czasie 7-8l/100. Jest to związane z wypalaniem filtra GPF i zależy od specyfiki jazdy. Moje codzienne odcinki to jednorazowo 20km i to poza miastem. Niestety zimą jest to mało i za spokojna jazda, żeby wypalił się filtr. Więc przez kilka dni auto próbuje wypalić ale się to nie udaje całkowicie i wtedy spalanie jest o ok. 2litry/100 wyższe plus delikatne szarpanie przy stałej prędkości. Jak w końcu przejadę ok 20-30 km ekspresówką to filtr się wypali, spalanie spadnie do tych 5-6 i jest fajnie ...przez ok 2 tygodnie (i od nowa). Latem oczywiście problem nie istnieje. Nawet w ASO mówili, że jak ktoś jeździ krótsze odcinki albo nie daj Boże tylko po mieście to przez cały okres zimowy filtr będzie się zapychał bo nigdy nie zdąży się wypalić, spalanie będzie rosło, aż GPF zapcha się do tego stopnia, że zaświeci się kontrolka i jest większy problem (oczywiście z winy użytkownika - "niewłaściwa eksploatacja"). Do miasta kupuje się Hybrydę lub elektryka - tak to jest politycznie ustawione. Tylko dlaczego KONA (spalinowa) jest reklamowana jako miejski crossover?