Szanowni Koledzy i Koleżanki,
Po kilku latach prawie bezawaryjnej jazdy mój Tucson postanowił zastrajkować.
Zaczęło się od weekendowego powrotu z uroczystości. Postanowiłem zatankować ON- zatankowałem, zapłaciłem. Przy próbie odpalenia trochę dłużej pokręcił, ale odpalił i dojechałem bez problemu około 200 km.
Kilka dni później auto bez problemu odpaliło, ale zaczęło gasnąć po trasie (dystans około 30 km, zgasł jakieś 4 razy, głównie na zakrętach i pod górkę).
Po prześledzeniu podobnych wątków postanowiłem wyczyścić zbiornik paliwa- wypompowałem paliwo (na dnie zbiornika widziałem farfocle i nie wszystkie udało mi się wypompować), wymieniłem filtr paliwa, sitko od pompki zasilającej nie było wizualnie zanieczyszczone, wymieniłem też uszczelnienia pompy CR, ponieważ pod dolną pokrywką zauważyłem zapocenie. Po tych operacjach auto odpaliło, zrobiłem jakiś 15- 20 km i pomyślałem, że jest wszystko ok.
Kolejnych kilka dni później trasa 30 km i auto znowu gasło + dodatkowo zauważyłem, że na postoju jak się rozgrzało, to po wyłączeniu silnika dłużej kręciło- zimny odpalał bez problemu.
W takim stanie odstawiłem auto na zimę i po tym czasie nie odpala już wogóle. Wg HI SCAN- fuel pressure setpoint wynosi około 260 bar (wartość ta zmienia się podczas próby odpalenia do około 300 bar). Ciśnienie odczytane jakie układ osiąga wynosi natomiast max około 100 bar. Bez odpalania wartość ta zmienia się naprzemiennie 0 oraz 1,8 bar. Pompki zasilające wymieniałem już 2- nie pomogło, ciśnienie na manometrze pomiędzy pompką a filtrem max 1,5 bar.- napięcie dochodzące do pompki około 11,7 V. Filtry paliwa 2x. Podmieniłem czujnik ciśnienia, regulator ciśnienia, i pompę CR- bez zmian.
Odczytane błędy:
P0193- Fuel Rail Press. sensr. high
P1300- synchroniz. error- ckp/cmp
Bardzo proszę o jakieś sugestie lub pomoc jakiegoś sprawdzonego mechanika. Auto jest ze mną dłuuuugo i takich cyrków jeszcze nie było.
Pozdrawiam