Witam i mam pytanie do was co z tym zrobić. W sobotę i niedziele wymieniłem komplet klocków i tarcz z przodu i tyłu, nie to żebym żałował na warsztat ale zobaczyłem że to nic trudnego i sam sobie poradzę i zrobię to porządnie, no i chyba miałem racie jak zdoiłem tarcze z tylu to orzesz ty moim oczom ukazało się jedna wielka rdza i kamień wszystko ale to wszystko było zardzewiałe a szczeki hamulcowe prawie nie zdarte. Ale dobra rozebrałem odrdzewiłem wyczyściłem nasmarowałem i złożyłem, oczywiście wyczyściłem pod gumą tłoczki nasmarowałem specjalnym smarem odkręciłem pojemniczek na płyn i przyrządem do wciskania tłoczków wcisnąłem tłoczek do końca i tak ze wszystkimi po kolej, gumy są cale, tłoczki wyglądają na idealne, zaciski wyczyściłem nasmarowałem te śruby przy gumkach, wszystko starałem się jak należy , założyłem tarcze klocki poskręcałem założyłem koła , każde koło się kręciło bez problemu, w dwóch było słychać lekkie tarcie ale pomyślałem że to nowe klocki się dotrą z nowymi tarczami. Tak po złożeniu postanowiłem się przejechać i sprawdzić czy wszystko gra, po ruszeniu i wciśnięciu hamulca pierwsze 3 razy wcisnąłem pedał do podłogi i za 4 razem załapał hamulec, przejechałem jakieś 5 może 6 kilometrów hamując co kawałem i przy małej prędkości a potem przy dużej, jak przyjechałem do domu sprawdziłem tarcze i były letnie.Dziś pojechałem do pracy 20 kilometrów w jezdną stronę i po powrocie do domu postanowiłem sprawdzić tarcze dotknąłem lewej przedniej była ciepła, ale reszta to poparzyłem sobie palce, ręcznego jeszcze nie regulowałem ani nie zaciągałem wiec nie powinny stawiać oporu bo kola chodziły luźno tylko małe tarcie było przy kolkach. Czy po takiej wymianie klocków i tarcz trzeba jeszcze wymieniać płyn hamulcowy i odpowietrzać hamulce, a może te pierwsze dni tarcze się tak grzeją i to normalne ,mam nadzieje że mi pomożecie bo w czwartek jadę z rodzina 350 kilometrów wiec wolałbym bez przygód.