Działająca poprawnie klimatyzacja w starym/tanim aucie to trzecia główna wartość, po sprawnym silniku i mało zardzewiałej budzie. "Panie, ino cza klimę nabić" to od razu dyskwalifikacja przy zakupie.
Micra żony też jest świetna w rdzewieniu. Akurat ktoś sto lat temu zrobił jej konserwację (tak po "papracku"), to jeszcze jakoś się trzyma, nawet te miejsca, które słyną z typowego szybkiego samounicestwienia (rura wlewu paliwa). Pod tym względem skośnookie strasznie słabo wypadają w starciu z holcwagenowatymi.
Chociaż nie wiem czy gorsze azjatyckie nadwozie czy elektryka/elektronika od renaulta. ;-)