Przebieg to jedno, ale ważniejsze jest gdzie to auto jeździło i pod jaką "stopą". Może być niski przebieg zrobiony po dziurawych drogach miejskich co równa się ciągłej jeździe na 1-2 biegu, na krótkim dystansie z permanentnie niedogrzanym silnikiem, a może być i duży przebieg zrobiony po autostradach, gdzie silnik spokojnie osiąga właściwe parametry pracy. Tak samo "dziadkowa" jazda jest zła dla auta jak i ciągłe piłowanie w czasie ulicznych rajdów spod świateł. 270K km to sporo, nie ma się co oszukiwać, ale jeśli auto było w ciągłej jeździe, wymieniane wszystko na czas i na dobrych częściach to nie ma aż tak dużego strachu.