Czasem nowe auta w salonach są po naprawach blacharsko - lakierniczych (i często te naprawy są wykonane tragicznie)... Salony sprzedają takie samochody bez żadnych upustów i bez informowania klientów. Jeżeli po zakupie klient się zorientuje, że coś jest nie tak stosowane są zazwyczaj dwie procedury: pierwsza "pan ten samochód rozbił i sam naprawił poza siecią dealerską", druga "auto było uszkodzone, zostało naprawione zgodnie z technologią producenta, w takim wypadku nie ma konieczności informowania o tym klienta a pojazd traktuje się jako pełnowartościowy".
Używka od dealera nie różni się niczym od używki z komisu, albo z giełdy - poza ceną (zawsze wyższą - bo niby "salon sprawdził"). Tak samo może to być mina po ciężkim wypadku, auto zajechane na śmierć, albo jakiś ulep z kilku samochodów. Każdy samochód przed zakupem trzeba sprawdzić (chyba, że wydatek na auto jest tak mały w czyimś budżecie, że może pozwolić sobie na utratę środków w wysokości ceny tego pojazdu).