Dzień dobry/wieczór wszystkim. Wprawdzie są wątki na ten temat na forum, ale większość z proponowanych rozwiązań już stosowałem, o czym dalej. Od jakiegoś czasu mam problem z dzikim lokatorem przebywającym pod maską silnika. Co jakiś czas znajduje tam a to skrzydło ptaka, kawałek suchej bułki, podkradaną karmę psa z sąsiedztwa (pies czasami nocuje w domu, także dostęp do miski nieograniczony), lub inne magazynowane przez niechcianego lokatora zapasy. Innych jak do tej pory szkód nie zauważyłem. Ale bałagan, który zastaję pod maską za każdym razem po noclegu doprowadza mnie do … nie będę kończył. Nie wiem, czy to kot (one raczej zapasów sobie nie robią, ale …), ale kilka w sąsiedztwie spaceruje, czy to coś z oddalonego o jakieś 500 metrów lasu. Próbowałem odstraszaczy w płynie, kostki do WC, a ostatnio podłożyłem pod auto pudełka kartonowe, aby maksymalnie jak to możliwe utrudnić dostanie się do przestrzeni silnikowej. Czasami miałem spokój przez kilka nocy, ale niestety dotychczasowe próby pozbycia się delikwenta zawiodły. Wraca. W ASO odradzono mi osłonę pod silnik, bo jak mnie poinformowano nie dają 100% skuteczności. Pewnie i prawda. Zaproponowano mi odstraszacz emitujący dźwięk. Zapewniają, że bardzo skuteczny. Cena z montażem coś około 230 zł.
Bardzo Was proszę o podzielenie się Waszymi doświadczeniami w tym zakresie. Na 90% jestem zdecydowany na propozycję ASO, ale zanim się zdecyduje chciałbym poznać Wasze opinie. Może ktoś z Was używa takiego dźwiękowego odstraszacza i poleci to rozwiązanie.
Dziękuję i zdrowia wszystkim życzę w tym trudnym czasie.