Kochani,
miesiąc temu zostałem zepchnięty z drogi. Przeleciałem przez dwa krawężniki, przejechałem 15 metrów po torach tramwajowych, ściąłem sygnalizację świetlną i stanąłem na słupie od trakcji i sygnalizacji świetlnej. Dodatkowo auto zawisło na sygnalizatorze i jak strażacy je ściągali, to pocięli wszystko co było na dole. Generalnie auto jest tak poharatane, że powinno już trafić tylko na żyletki, ewentualnie na części zamienne.
Rzeczoznawca przyjechał na parking i bez podnoszenia auta, bardzo pobieżnie wycenił koszt naprawy na 52 tysiące. Z pewnością uszkodzeń jest więcej niż wpisał. Ubezpieczalnia wystawiła wrak na licytację i trafił się polski Michał Anioł z Siedlec. Zabrał dziś auto i postanowił, że będzie w tym dalej rzeźbił. Popatrzyłem na jego ogłoszenia na OLX oraz Otomoto i widać, że lubi wystawiać różne auta po większych przygodach i raczej się tym nie chwali przed kupującym.
Dlatego, gdyby ktoś szukał i30 T-GDi i trafi się jakaś super okazja na trzydrzwiowego coupe to poproście wcześniej sprzedawcę, żeby podesłał VIN. Jeśli czasem 5 ostatnich cyfr VIN to 11682, a w karcie pojazdu przewija się numer WI 010FS to trafiliście na prawdziwego mistrza szpachli i sprayu.
Zastanawiam się czy da się jakoś zgłosić ten fakt do ASO, żeby wpisali do historii auta, że było całkowicie rozbite.
Poniżej kilka fotek i linki do reportaży z wypadku.
http://www.lukamaro.pl/2019/09/29/grozne-zderzenie-dwoch-aut-na-brodnie-ranne-dziecko/https://tvn24.pl/tvnwarszawa/ulice/warszawa-na-targowku-zepchnal-samochod-na-slup-poszkodowane-dziecko-1321901
