Bawię się trochę w detailing i mogę to potwierdzić - na moim czerwonym akrylu widać każdą najdrobniejszą ryskę, więc bardzo łatwo zauważyć nowe zarysowania. A te powstają od dotyku, od mycia i osuszania lakieru, przetarcia ręką... no generalnie jak kolega wyżej napisał - od samego patrzenia. Chyba wszystkie japońce i koreańce tak mają. Jak myję Toyotę czy Mazdę to obserwuję to samo. Za to BMW i Mercedesy mają bardzo odporne lakiery (twarde), więc się nie rysują, ale wtedy mają jeszcze więcej odprysków. A może to wynika z prędkości, którymi się poruszają...
Przeczytawszy początek Twojego posta myślałem, że chodzi o fabryczne wady lakieru - u mnie są dwie: jeden paproch w bezbarwnym lakierze na krawędzi dachu + jeden zaciek na progu. Bardzo mało widoczne, ale jednak mnie drażnią. Piekło perfekcjonistów :lol: