Witojcie,
byłem niedawno na badaniu technicznym i jest niby wszystko OK z jednym małym ale.... diagnosta powiedział, że różnica w przyczepności na osi przedniej wynosi 19% przy czym granica wg maszyny to 30%. Powiedział, że jest to wynik niezbyt fajny i, że mogę za parę miesięcy przyjechać czy się sprawa nie pogarsza. Patrzył pod auto, świecił i nie widział, żeby amortyzator się pocił ani nic z niego nie leci.
Pytanie zatem: czy jeździć i się nie przejmować czy zbierać kasę na nowe amortyzatory?. Ile taka wymiana w ASO kosztuje z oryginalnymi amortyzatorami (auto już poza gwarancją)? Czy razem z amortyzatorami trzeba jakieś dodatkowe części wymieniać? Autko ma już 98 tyś prawie i od nowości amortyzatory oczywiście nie były wymieniane.