Witam ponownie. Postanowiłem podzielić się moim problemem.
W mrozy, nawet takie małe (5 razy tej zimy mi się to zdarzyło) mam taką sytuację że otwieram drzwi (kluczykiem), wsiadam, zatrzaskuję drzwi, a one się nie zamykają.
Coś jakby przymarzało w mechaniźmie zatrzasku. Dodam że samochód jest mało użytkowany, a przez 8 lat przejechał bagatela 30 tys km..... Mam go od nowości i taki jest faktyczny przebieg auta, nic nikt nie kręcił itp. Ale mniejsza o to.
Nagrzewanie suszarką pomaga. Raz nie miałem suszarki, ale miałem za to egzamin na uczelni

i mi się trochę śpieszyło, uruchomiłem silnik, pełny gorący nawiew na kabinę, przyłożyłem ręce do blachy w miejscu tego mechanizmu blokującego i po minucie usłyszałem "pyknięcie" i jakby nigdy nic zamknąłem normalnie drzwi. Trochę mnie to denerwuje. Jak będę miał czas to rozbiorę boczki i wysmaruję te zamki, ale chwilowo nie mam takiej możliwości.
Bo na moje oko to te deszcze/ śniegi powodują, że w drzwiach jest sporo wilgoci, zamek z racji nie używania przyrdzewiał i teraz jak się nadarza okazja to wycina mi takie numery. PS. Dotyczy to drzwi przednich lewych, prawych i bagażnika

(czyli wszystko prócz tylnych). Dziwna sprawa...
Spotkał się z was ktoś z czymś takim ? Może to jakaś przypadłość hyundaiów ?