Dziś zdziwiła mnie sytuacja z moim Getzem. Samochód stał przez całą sobotę i niedzielę. Odpalam rano silnik a on głośno zaczął pracować. Odgłos przypominał pracę silnika z dziurą w układzie wydechowym. Myślę, coś będzie trzeba wymienić, ale po paru minutach silnik wrócił do normalnej głośności pracy. Przy ewentualnej dziurze, silnik byłby cały czas głośny. Do tego hałasu doszło jeszcze piszczenie pasków, ale to akurat da się wytłumaczyć wilgotnością powietrza (dwa dni deszczu). Miał ktoś podobne objawy?