Forum > i30 GD

[I30 GD] Dopalanie DPF jak często u was?

<< < (6/20) > >>

Grzesiek202:
Kilka wpisów dotyczących moich problemów z filtrem cząstek stałych pojawiło się już w innym temacie dotyczącym częstotliwości jego regeneracji w i30, ale sądzę, że będzie lepiej kontynuować opis moich zmagań w bardziej przejrzysty sposób. Może to pomoże komuś innemu, a może (na co liczę) i mnie.
A więc, sytuacja do dziś:
Kupiłem nowiutkiego diesla w maju 2016 ze świadomością istnienia czegoś takiego jak DPF, ale też z wiarą, że przy moim stylu jazdy problemów nie będzie przynajmniej przez 200 tys. km. Rocznie pokonuję ok. 37-40 tys. km. Auto jest moim narzędziem pracy i służy mi głównie w tym celu, a to oznacza trasy minimum 100 km w jedną stronę, a nierzadko jeżdżę i po 500 km w jedną stronę, z naprawdę sporym udziałem autostrad i dróg szybkiego ruchu. Oczywiście, zdarza się czasem utknąć w korku w jakimś mieście, ale zaraz potem znów wjeżdżam na szybszy odcinek. Mieszkam na wsi i czasem też zdarza się podjeżdżać kilkanaście kilometrów na zakupy etc. Ale ogólnie to wygląda na 80% trasy prawie bez postojów. Aha, auto nie jest zamulane, ani też katowane.
Jako że samochód w żaden sposób nie sygnalizuje procesu wypalania tego nieszczęsnego filtra, a w salonie powiedzieli tylko że to proces niezauważalny, przez ok. rok czasu - czyli jakieś 40tys km w ogóle nie zwracałem uwagi na jakiekolwiek detale. Jednak od paru miesięcy spalanie jest trochę większe niż było na samym początku o jakieś 0,7l/100 km. Zacząłem się baczniej przyglądać wskaźnikowi spalania chwilowego i czytając trochę w internecie, doszedłem do pewności, że jestem w stanie wychwycić czas wypalania filtra.  Bywało różnie, ale odkąd pamiętam pomiędzy wypaleniami nie było nigdy więcej niż 230 km – nawet jadąc ciągle 140km/h. Trochę zastanawiające! Czasami filtr regenerował się po ok. 60, 80, czy (najczęściej ok 150km). Pierwsza wizyta w serwisie i żadnych błędów na komputerze – a więc najpewniej zmyślam, albo zepsułem filtr nieumiejętną jazdą… No nic kazali obserwować. Druga wizyta – to samo. Trzecia wizyta i wymiana czujnika ciśnień. No zaraz po wyjeździe z miasta regeneracja…. Ale już następnym razem było OK przez ok. 330 km. Już myślałem, że problem rozwiązany, ale nie. Dalej wypalanie następowało po coraz krótszych odcinkach: 260, 180, 130 i wreszcie poniżej 100 km. Czwarta wizyta, sprawdzenie parametrów wypalania z podłączonym komputerem i żadnych błędów. Ale problem pozostał, Przy naprawdę idealnych warunkach autostradowych oczyszczanie następowało maksymalnie ok. 200km po poprzednim. Piąta wizyta i wymiana DPF na nowy. Po czym ledwo wyjechałem z miasta i wypalanie… Nosz kur.. Ale, w kolejnej trasie wytrzymał już 350 km - jak w zegarku, następna podróż i wypalanie po 338km. No już lepiej, ale byłem jeszcze niedawno w Krakowie. Właśnie wtedy filtr się oczyścił po 338km, następnie straciłem chyba do 30minut podjeżdżając w krakowskich korkach i kiedy już wreszcie opuściłem miasto – tak, wypalanie zaledwie po sześćdziesięciu paru kilometrach. Tylko że to trwało nie jak zawsze ok 26km jazdy a połowę. W tej samej trasie zdarzyło się to jeszcze raz. Łącznie 2 wypalania na odcinku ok. 130km! Później kolejna długa podróż i filtr wytrzymał 333km. A teraz po 2 wizytach w mieście, ale praktycznie bez korków, regeneracja nastąpiła po dokładnie 103km.
Co o tym wszystkim myśleć? Auto jeździ naprawdę fajnie. Błędów nie ma, ale z taką częstotliwością wypalania – choćbym jeździł praktycznie tylko autostradą, nie uniknę wyłączania silnika w trakcie procesu. Nie wytłumaczę klientowi spóźnienia DPF’em. Podczas ostatniej wymiany oleju (na koszt serwisu) okazało się, że był mocno rozrzedzony – to jest najgorsze. Z informacji od Hyundai Motor Poland wynika, że: „przy prawidłowej eksploatacji ( rodzaj jazdy, częstotliwość uruchomień silnika, możliwość nagrzania silnika oraz DPF) regeneracja następuje przy przebiegach ok. 350 km. W przypadku eksploatacji w mieście, na krótkich odcinkach drogi, odległość ta może się skrócić do 100-200 km”. Co znaczyłoby, że w nowszych modelach to już niej jest regeneracja co ok. 700km – jak to użytkownicy starszych twierdzą. Te 350 byłoby nawet OK. Tylko dlaczego z nowiutkim DPFem tak nie jest?

mechsio:
Nie rozumię w czym problem? wiadomo, że DPF się będzie wypalał w bliżej nieokreślonych odstępach przejechanych KM w mieście czy poza. To tylko elektronika. Mi się włącza bardzo różnie. Zauważyłem, że na krótszych odcinkach częściej. Natomiast nie widzę zbytnio różnicy w jezdzie podczas tego procesu jak niektórzy twierdzą, że auto staje się bardziej mułowate? Po czym to widzicie? Ja słyszę tylko inny dzwięk gdy dodaje gazu :P Poza tym, tak jakby z jedynki troszeczkę więcej gazu trzeba dac żeby ruszyć.

Wydaje mi się że ludzie są zbyt przewrażliwieni na punkcie tego czegoś wiedząc, że jest to w ich samochodzie :P

Grzesiek202:
Gdyby wszystko było w porządku, to nie miałbym 2cm ponad maksymalny poziom oleju po 4 tysiącach od poprzedniej wymiany oleju- z tego też powodu wymieniono mi filtr. Jeśli DPF regenerował się się co (średnio) 90 kilometrów - jak to było przed wymianą i proces trwał ok. 25km, to znaczy że 22% całkowitego czasu jazdy czasu procedura jest załączona, temperatura gazów wynosi ponad 600 stopni, i po prostu nie da się jeździć bez jej przerywania.
Objawy regeneracji da się poznać po chwilowym spalaniu. Zawsze po sprawdzeniu komputerem moje założenia zgadzały się z tym co pokazywała elektronika na temat odcinka od ostatniego wypalania. Mam tylko nadzieję, że teraz będzie już lepiej.

Grzesiek202:
Minęło już trochę czasu od wymiany DPFa i stwierdzam poprawę – a więc winny był jednak ten element, a nie czujniki. Teraz regeneracja (zupełnie nowego filtra!)  następuje rzeczywiście – jak to określili ludzie Hyundai Motor Poland – co ok. 350km. Ale tylko wtedy, gdy poprzednie wypalanie jest dokończone. A niestety, ale wystarczy dłuższy postój na czerwonym i procedura może zostać przerwana i wtedy filtr zacznie się regenerować po kilkunastu lub kilkudziesięciu kilometrach jeszcze raz. Jeżdżąc kilkunastokilometrowe odcinki, filtr wytrzymuje ok. 200km, jazda z przewagą autostrady to ok. 400km, a rekordem było ponad 600km ale po niemieckiej autostradzie i na paliwie zza Odry.
To z czym się nie zgodzę, to stwierdzenie, że filtr jest bezobsługowy. Typowy dystans pomiędzy jego regeneracjami jest zbyt krótki a niedokończone wypalanie powoduje niemal permanentną jazdę w tym trybie. Czy kontrolka informująca o procesie wypalania nie byłaby dobrym pomysłem? Może tak, a może powodowałaby tylko niechęć potencjalnych klientów? Kolejna sprawa to instrukcja obsługi- niemal zupełnie ignorująca temat tego nieszczęsnego wynalazku.
Ogólnie rzecz ujmując, po prawie 60 tys. km z samego auta i jego oszczędnego silnika jestem zadowolony. Z faktu istnienia DPF – wcale. Pozostaje nurtujące mnie pytanie. Dlaczego u mnie ta część zaczęła szwankować tak szybko? Miałem pecha i filtr była wadliwy, czy też na początku zupełnie nie zwracając uwagi regenerację, został tak szybko zapchany?

weuek:
Miło zobaczyć, że ktoś ma własne zdanie na podstawie własnych obserwacji, a nie bezkrytycznie przyjmuje do wiadomości, że tak musi być i tyle, bo ekologia...

Pozdrawiam zadepeefionych z zapewnieniem, że nigdy do tej grupy za własne pieniądze nie dołączę. :-)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej